7 czerwca minęła 34. rocznica śmierci księdza Stanisława Pękali – byłego proboszcza parafii pw. Bożego Ciała w Bieczu i niezwykle zasłużonego kapłana o bogatym życiorysie. Gdy pewnego dnia w Katedrze Tarnowskiej usłyszał głos – wiedział już, że jest to znak nawołujący go do powołania duszpasterskiego. Pomimo przeciwności losu, nie poddał się – został księdzem i przez wiele lat pełnił posługę w różnych parafiach. Znany był z tego, że nie bał się ciężkiej fizycznej pracy, także na roli. W bieckiej Farze funkcję proboszcza pełnił przez 24 lata, gdzie zainicjował wiele niezbędnych przedsięwzięć i remontów. Po przejściu na emeryturę do końca życia mieszkał z własnego wyboru w bardzo skromnych warunkach jako rezydent na plebanii.

Stanisław Pękala urodził się w Niedzielę Wielkanocną, 23 kwietnia 1905 roku we wsi Siołkowa (przysiółek Strzylawki) w gminie Grybów. Był synem Franciszka Pękali i Cecylii z domu Mikołajczyk. Dzieci w tej rodzinie było dziewięcioro, z czego przeżyło siedmioro (sześciu synów i jedna córka). Na drugi dzień został ochrzczony w kościele parafialnym w Grybowie. Za patrona wybrano mu świętego Stanisława Biskupa Męczennika. Rodzice uprawiali dwa hektary trudnej górskiej ziemi. Ojciec był rzemieślnikiem, cieślą-kołodziejem, który znalazł pracę w pobliskim browarze. Uzyskawszy teren od właściciela browaru, wybudował dom i stworzył małe gospodarstwo, które prowadziła jego żona. Mały Staś wyniósł z domu rodzinnego szacunek do drugiego człowieka i ludzkiej pracy. W latach 1911-1917 uczęszczał do pięcioklasowej Szkoły Ludowej w Grybowie. Był zdolnym i pilnym uczniem, ale sytuacja polityczna zatrzymała dalszą naukę. Wybuch I wojny światowej sprawił, że jego ojciec został powołany do służby wojskowej. Wysłano go na front włoski i rumuński, a powrócił z mocno nadszarpniętym zdrowiem. Sytuacja w domu nie była łatwa, więc młody Pękala zobowiązał się przejąć obowiązki ojca i wraz z matką wziął na swoje barki ciężar utrzymywania rodziny.

W 1920 roku rozpoczął praktykę rzemiosła kowalskiego w Krajowej Szkole Kołodziejsko-Kowalskiej w Grybowie, którą ukończył trzy lata później z dyplomem czeladnika kowalskiego. Następnie pragnąc pomóc najbliższym podjął pracę w swoim zawodzie: najpierw w tartaku we Florynce, a 16 lipca 1924 roku został zatrudniony w kotlarni w warsztatach kolejowych w Nowym Sączu. W międzyczasie odbył Prywatny Kurs Handlowy i Rachunkowości Państwowej Karola Chorążego w Nowym Sączu. Jeżdżąc pociągiem do pracy, jak i przed jej rozpoczęciem zawsze zdejmował czapkę i czynił znak krzyża. Wykazywał odwagę i bezkompromisowość kolportując pisma katolickie i narażając się wobec tego na usunięcie z pracy.  

Jego życie znacząco zmienił dramatyczny wypadek. 17 listopada 1927 roku podczas pracy w kuźni kolejowej stalowy odprysk z narzędzia do ręcznego nitowania elementów kotła parowego, nazywanego wówczas szelajzą skaleczył mu źrenicę lewego oka. Przewieziono go do kliniki okulistycznej w Krakowie, gdzie przez miesiąc trwały próby uratowania wzroku. Niestety, 19 grudnia oko zostało usunięte. Z kliniki nie wrócił już do warsztatów, gdyż przeszedł na kolejową rentę inwalidzką. Wciąż jednak uczył się, żeby złożyć egzaminy do gimnazjum. 8 września 1928 roku został przyjęty do siódmej klasy Państwowego I Gimnazjum im. Jana Długosza w Nowym Sączu. Była to szkoła typu humanistycznego. Dwa lata później zdał w niej maturę.

Stanisław Pękala zawsze był człowiekiem religijnym, a pobożność wyniósł z domu rodzinnego, głównie od rozmodlonej matki. Jego drogę w kierunku kapłaństwa zapoczątkowało jednak wydarzenie z 2 lutego 1926 roku. Przypadało wówczas Święto Matki Bożej Gromnicznej. Uczestniczył w nabożeństwie poświęcenia i rozdania gromnic w Katedrze Tarnowskiej. Gdy zobaczył księży i kleryków (m.in. swojego brata Karola), przyjmujących świece z rąk księdza biskupa Edwarda Komara, usłyszał głos: „ucz się, a i ty będziesz tam”. To zadecydowało, że w sercu młodego chłopaka narodziło się powołanie. Każdą wolną chwilę poświęcał nauce. Po otrzymaniu świadectwa dojrzałości wstąpił do Seminarium Duchownego w Tarnowie, chociaż początkowo spotkał się z odmową z uwagi na brak oka. Pomogła jednak prośba o przyjęcie, którą wysłał do Stolicy Apostolskiej. Tak więc życie seminaryjne (studia filozoficzno-teologiczne) rozpoczął dopiero w wieku 25 lat w październiku 1930 roku, będąc starszy od kolegów z roku o sześć lat. Był skromnym, sumiennym, zdyscyplinowanym, życzliwym i pobożnym klerykiem. Diakon Stanisław Pękala przyjął święcenia kapłańskie 29 czerwca 1935 roku w Katedrze Tarnowskiej w uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła z rąk biskupa Franciszka Lisowskiego.

16 lipca 1935 roku został mianowany wikariuszem w Wierzchosławicach, które stały się pierwszym miejscem jego kapłańskiej posługi. W kwietniu 1937 roku przeniesiono go do parafii katedralnej w Tarnowie. Pełnił tam również obowiązki sekretarza Chrześcijańskich Związków Zawodowych. Następnie pracował w Lubzinie, Nagoszynie oraz Gorlicach.

5 stycznia 1944 roku księdza Stanisława Pękalę skierowano do Szalowej, gdzie przejął obowiązki administratora parafii. Po wielu komplikacjach, w marcu 1945 roku został tam proboszczem. W tym trudnym czasie II wojny światowej wykazał się wielką odwagą i poświęceniem. Z narażeniem życia przechowywał na plebanii osoby poszukiwane przez Niemców za działalność partyzancką. Jeszcze będąc w Lubzinie pełnił funkcję kapelana Armii Krajowej o pseudonimie „Ojciec”. Prowadził także tajne nauczanie. Za swoje zasługi otrzymał dwa odznaczenia Armii Krajowej: Medal Wojska Polskiego i Krzyż Armii Krajowej. W pamięci mieszkańców Szalowej zapisał się przede wszystkim jako niestrudzony budowniczy i gorliwy kapłan. Dzięki jego zaangażowaniu i pracy często fizycznej, m.in. rozbudowano piętro szkoły, wybudowano przedszkole, przystanek kolejowy, później budynek dla przystanku oraz pocztę. Ks. Pękala przeprowadził także liczne remonty i konserwacje, które dotyczyły szalowskiej świątyni. Na ścianie prezbiterium wdzięczni parafianie i mieszkańcy poświęcili mu pamiątkową tablicę. Od 1 grudnia 2007 roku jest on patronem Szkoły Podstawowej w Szalowej. Szanowany przez parafian kapłan pracował w tym miejscu nieco ponad 10 lat w czasach niezwykle trudnych gospodarczo i politycznie. Jego działalność i pracowitość, a także  autorytet wśród ludzi budziły jednak sprzeciw miejscowych władz. Najpierw odsunięto go od nauczania religii w szkole, a 24 czerwca 1954 roku ku rozpaczy tutejszych parafian musiał opuścić wieś.

Następnie pracował jako proboszcz w Łączkach Kucharskich koło Ropczyc. Udało mu się uratować kościół przed zawaleniem. Sam ciężko pracował z łopatą w gumowych butach przy głębokich wykopach.

20 marca 1958 roku został proboszczem parafii pw. Bożego Ciała w Bieczu. Równocześnie w latach 1959–1979 pełnił funkcję dziekana dekanatu bieckiego. Od razu podjął się zadania remontowania świątyni. Dostrzegł ogrom niezbędnych prac konserwatorskich w kościele. Podejmował szereg zadań w bardzo trudnych czasach i niesprzyjających okolicznościach. Jak wspominał jego następca na stanowisku proboszcza, ks. Jan Styrna, późniejszy biskup: „Długa jest ich lista: zakup trzech dzwonów, odwodnienie kościoła, konserwacja belki i zabytkowych figur Golgoty na tęczy kościoła, przekucie i wprawienie nowych drzwi do zakrystii, wielka ozdobna krata do głównego wejścia, wymiana instalacji elektrycznej w kościele, konserwacja stall w prezbiterium, nowy ołtarz soborowy, ognioodporna szafa pancerna na obraz w głównym ołtarzu, wyposażenie sal katechetycznych, ogrodzenie plebanii, wybrukowanie obejścia kościoła, nowe gumno i stajnie, doprowadzenie gazu linią przez tory i główną szosę z myślą o ogrzewaniu kościoła, założenie instalacji do mechanicznego poruszania dzwonów, wymiana większej części posadzki kościoła, szafy dębowe do zakrystii, odgromienie kościoła i dzwonnicy, nowy budynek do konserwacji zabytków, prowadzone starania o budowę kościoła w Kwiatonowicach, wielkie dzieło konserwacji głównego ołtarza, którego nie zdążył dokończyć, mimo gorących chęci, przed ustąpieniem z probostwa.”

W czasie wolnym od zajęć duszpasterskich i parafialnych, a także pracy katechetycznej z dziećmi i młodzieżą, zawsze chętnie i z przyjemnością pracował na roli. Traktował to nie jako korzyść materialną, lecz swojego rodzaju apostolstwo, żeby skłonić młodych do umiłowania ziemi. Znajdował również czas na lekturę „Tygodnika Powszechnego”, „Homo Dei”, „Ruchu Biblijnego i Liturgicznego”, „Znaku”, „Hejnału Mariackiego” i „Hasła Ogrodniczego”. Kupował książki religijne, w młodszym wieku chętnie uczestniczył w kursach duszpasterskich organizowanych przez Katolicki Uniwersytet Lubelski. Ważna była dla niego pomoc w kształceniu młodzieży, a także konkretne wsparcie najbiedniejszych. Sam pakował paczki, starał się dla potrzebujących o opał, pomagał załatwiać urzędowe sprawy. Słynął z długich homilii i uroczystych mszy świętych, był cenionym rekolekcjonistą i oddanym spowiednikiem.

14 sierpnia 1968 roku spotkała go rodzinna tragedia. Jego starszy brat, biskup pomocniczy tarnowski Karol Pękala zmarł w do dziś niewyjaśnionych okolicznościach podczas wakacji w Sozopolu w Bułgarii.

23 czerwca 1982 roku w wieku 77 lat ksiądz prałat Stanisław Pękala złożył rezygnację ze stanowiska proboszcza (po 24 latach posługi) i zamieszkał w Bieczu na plebanii jako rezydent – emeryt. Odwiedzali go wdzięczni parafianie, także z jego poprzednich miejsc posługi. Mieszkał w skromnych warunkach starając się nikomu nie sprawiać kłopotu.

Stanisław Pękala był księdzem z prawdziwego zdarzenia, kapłanem nieprzeciętnej ascezy i żarliwej pobożności oraz człowiekiem szerokiego serca. Często pracował fizycznie. Dźwigał ciężary, pierwszy pojawiał się na budowie, a ostatni z niej schodził. Niestrudzenie wykonywał prace polowe. Jako emeryt nie wypuszczał różańca z rąk, a gdy nie mógł go już utrzymać, nosił na szyi. Gdy choroba uniemożliwiała mu celebrowanie mszy św. w kościele, cieszył się, że mógł odprawiać ją w swoim mieszkaniu. Słuchał nabożeństw przez radio, a także przez podłączony z kościoła głośnik. Pomocą i opieką służył mu ówczesny proboszcz ksiądz Jan Styrna. Choroba jednak postępowała. Pod koniec życia miał problemy z miażdżycą, dwa tygodnie spędził w szpitalu w Jaśle, ale organizm był już skrajnie wycieńczony. 

Ksiądz Stanisław Pękala zmarł 7 czerwca 1987 roku o godzinie 1 w nocy na bieckiej plebanii w wieku 82 lat. Przypadała wówczas uroczystość Zesłania Ducha Św. i było to również w przeddzień III pielgrzymki papieża Jana Pawła II do Polski. 9 czerwca mszy św. pogrzebowej przewodniczył ksiądz biskup Józef Gucwa. Zmarły został pochowany w podziemiach cmentarnej kaplicy w Bieczu, obok swoich poprzedników. Na frontowej ścianie znajduje się epitafium z brązu. Jego obramowaniem jest korona cierniowa, a między datą urodzenia i śmierci widnieje pochylony krzyż. Bliźniacza tablica umieszczona jest również w zakrystii bieckiego kościoła.

Grzegorz Augustowski

Zdjęcia i dokumenty dzięki uprzejmości P. Damiana Nowaka oraz

ks. Dariusza Weryńskiego

Źródła: ks. Krzysztof Szopa: „Księża bieccy” (2008)

„150 lat Szkoły w Szalowej” (2007)

ks. Jan Styrna „Wspomnienie o księdzu Prałacie Stanisławie Pękali” (1990)

Internet

Skip to content