Ks. Józef Giera był cenionym duszpasterzem, długoletnim wikariuszem w parafii Bożego Ciała w Bieczu (1962-1976), katechetą młodzieży szkół średnich, a także proboszczem w parafii pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Brzesku-Słotwinie (1984-1994) i parafii pw. Józefa Rzemieślnika w Maszkienicach (1994-2006).

Józef Giera urodził się 22 sierpnia 1936 roku we wsi Łęka Szczucińska koło Szczucina (obecnie woj. małopolskie, powiat dąbrowski). Był synem Władysława Giery i Marii z domu Furgał. Wiadomo, że miał siostrę. Uczęszczał do Szkoły Powszechnej w Szczucinie w trudnych powojennych czasach. Placówkę organizowano od nowa z powodu spalenia poprzedniego budynku przez Niemców, którzy 12 września 1939 roku zamordowali tam 40 jeńców wojennych i około 30 cywilów, w tym kierownika szkoły. Początkowo nauka odbywała się w czterech izbach na terenie wsi. Józef kontynuował edukację w tamtejszym Technikum Administracji Gospodarczej. Maturę zdał w 1954 roku.

Od najmłodszych lat wiara stanowiła ważne miejsce w jego sercu. Po osiągnięciu pełnoletności, Józef Giera 18 września 1954 roku wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Tarnowie, gdzie podjął studia filozoficzno-teologiczne. Po sześciu latach otrzymał tytuł magistra, a 26 czerwca 1960 roku w Tarnowie przyjął święcenia kapłańskie z rąk biskupa Karola Pękali. Z młodszym bratem tego hierarchy, ks. Stanisławem Pękalą przyjdzie mu później współpracować w parafii Bożego Ciała w Bieczu. Będąc zdolnym studentem błyskawicznie otrzymał propozycję podjęcia pracy naukowej na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Wolał jednak realizować swoje powołanie duszpasterskie wśród wiernych. Przez nieco ponad dwa lata, od 20 lipca 1960 roku do 25 sierpnia 1962 roku pracował jako wikariusz w parafii w Moszczenicy, gdzie był również katechetą uczniów szkoły średniej. Warto podkreślić, że w 1961 Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej uchwalił ustawę o rozwoju systemu oświaty i wychowania, w której definitywnie usunięto lekcje religii ze szkół. Mogły być one wówczas prowadzone przez księży i katechetów jedynie przy parafiach.

Od 25 sierpnia 1962 roku ks. Józef Giera pracował jako wikariusz w parafii Bożego Ciała w Bieczu, gdzie funkcję proboszcza pełnił wówczas wspomniany wcześniej ks. Stanisław Pękala. W naszym mieście duchowny spędził kolejnych 14 lat, do 20 października 1976 roku. Był również katechetą młodzieży Liceum Ogólnokształcącego, a lekcje prowadził w salce katechetycznej przy klasztorze OO. Reformatów. Jako nauczyciel wyróżniał się dużą wiedzą. Interesująco prowadził lekcje religii, poruszał ciekawe tematy, stanowił dla uczniów autorytet. Starał się być przewodnikiem duchowym młodzieży i ich wychowawcą. Przez swoją posługę pomagał młodym ludziom odnaleźć sens życia i przybliżał ich do Boga.

Wspierał również proboszcza swojej parafii w organizowaniu remontów zabytkowej gotyckiej świątyni. W tym okresie m.in. wymieniono posadzkę kamienną w nawie głównej i nawach bocznych. Z pozyskanego starego materiału wykonano posadzki w kaplicach, a także część płyt została ułożona na zewnątrz tuż przy ścianie kościoła (1970). Ponadto dokonano kompleksowej przeróbki instalacji elektrycznej w całej Kolegiacie oraz rozpoczęto konserwację stall w prezbiterium (1972). Ks. Józef Giera dobrze czuł się w Bieczu i był zauroczony naszym miasteczkiem. Miał duże nadzieje, że w przyszłości zostanie proboszczem, ale tak się jednak nie stało. Utrzymywał kontakt z bieckimi parafianami nawet po upływie wielu lat od zakończenia swojej posługi w „małym Krakowie”. Kojarzył ich nazwiska, miejsca zamieszkania i dokonania na rzecz kościoła. Doskonale ich pamiętał i bardzo dobrze wspominał. Pisał listy, w razie możliwości odwiedzał, a także przyjeżdżał w celu współuczestnictwa w ich pogrzebach. Z chęcią powracał również do Biecza na zjazdy maturalne swoich uczniów z Liceum Ogólnokształcącego, których niejednokrotnie bez problemu rozpoznawał.

Przez kolejnych osiem lat, od października 1976 do 1984 roku ks. Józef Giera pełnił posługę jako wikariusz w parafii św. Mikołaja w Bochni, gdzie także pracował jako katecheta młodzieży w szkole średniej. 14 września 1984 roku biskup tarnowski Jerzy Ablewicz mianował go na urząd proboszcza parafii pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Brzesku-Słotwinie. W czasie 10-letniej posługi kontynuował konserwatorskie starania zmarłego poprzednika, ks. Stanisława Pękały, który wcześniej (w latach 1940-1943) był wikariuszem w parafii Bożego Ciała w Bieczu (nie mylić z ks. proboszczem Stanisławem Pękalą). Remonty w dużej mierze dotyczyły wnętrza przebudowywanej wówczas świątyni. Na początku probostwa ks. Giery zamontowano kraty przy drzwiach wejściowych i 18 głosowe organy oraz marmurowy ołtarz i ambonkę. 9 marca 1986 roku biskup Ablewicz dokonał konsekracji przebudowanego – nowego kościoła pw. Matki Bożej Częstochowskiej i marmurowego ołtarza. Kolejnymi dokonaniami było m.in. sprowadzenie pięknego obrazu Matki Bożej Częstochowskiej i rzeźbionych stacji Drogi Krzyżowej, wykonanie mozaiki na ścianie frontowej kościoła, odnowienia dachu i schodów, wykonanie posadzki i wiele innych prac. W dowód uznania za gorliwie pełnioną posługę kapłańską, w 1983 roku ks. Józef Giera otrzymał diecezjalne odznaczenie Expositorium Canonicale, a dwa lata później diecezjalny przywilej noszenia rokiety – komży z fioletowym podbiciem i mantoletu, czyli peleryny w kolorze czarnym. Kapłanów, którzy otrzymali powyższe wyróżnienia nazywano kanonikami. Obecny wystrój i wyposażenie kościoła w Brzesku-Słotwinie jest w dużej mierze zasługą pracowitego kapłana.

16 sierpnia 1994 roku ks. Giera otrzymał nominację na urząd proboszcza parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Wniebowziętej w Przeczycy. Gdy duchowny poinformował przełożonych o fatalnym stanie kościoła i plebanii, nieoczekiwanie decyzja została cofnięta. Po niespełna miesiącu, 12 września 1994 roku, arcybiskup tarnowski Józef Życiński przeniósł go na stanowisko proboszcza parafii pw. św. Józefa Rzemieślnika w Maszkienicach, co spotkało się z protestem wiernych. Stanęli oni w obronie dotychczasowego proboszcza. Doszło do ostrego konfliktu z Kurią Diecezjalną w Tarnowie, który został podchwycony przez media. Część parafian zaostrzyła protest koczując wokół kościoła i plebanii. Ks. Giera znalazł się w samym środku sporu, chociaż spełniał jedynie polecenie przełożonego. Do Maszkienic przybył 19 września 1994 roku i dopiero późnym wieczorem udało mu się bocznymi drzwiami dostać do środka plebanii i wnieść tam osobiste rzeczy. Pierwsze miesiące były udręką, ksiądz musiał stawić czoła chuligańskim wybrykom, wyzwiskom i nękaniu telefonicznemu. Nie przestraszył się szykan i robił swoje, a przede wszystkim po chrześcijańsku przebaczył wrogo nastawionej części lokalnego społeczeństwa. Z czasem zyskał szacunek i uznanie parafian i mógł spełniać swoje duszpasterskie obowiązki. Dokończył zapoczątkowaną jeszcze przez poprzednika budowę nowej kaplicy cmentarnej, a także ogrodzenia nekropolii, która musiała zostać poszerzona. Głównym celem stała się odnowa kościoła i plebanii (m.in. podłączenie jej do gminnej sieci kanalizacyjnej), malowanie wnętrza świątyni i renowacja zabytkowych organów firmy Schlag & Sohne. Doprowadził również do wykonania szeregu prac konserwatorskich. W aspekcie duszpasterskim najważniejszym wydarzeniem stało się natomiast przygotowanie parafii w Maszkienicach do Jubileuszu 2000 lat chrześcijaństwa w roku 2000.

Pod koniec sierpnia 2006 roku ks. Józef Giera skończył 70 lat i osiągnął tym samym wiek emerytalny. Zgodnie z wymogami Prawa Kanonicznego złożył na ręce ordynariusza diecezji tarnowskiej biskupa Wiktora Skworca, rezygnację z funkcji proboszcza parafii Maszkienice, która została przyjęta. 15 sierpnia w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny celebrował w tamtejszym kościele parafialnym ostatnią Mszę św. Powrócił do domu rodzinnego i został rezydentem w parafii pw. Marii Magdaleny w Szczucinie. Brał czynny udział w życiu parafii. Ponadto sprawował obowiązki dekanalnego duszpasterza rodzin i notariusza dekanatu Brzesko, a także ojca duchownego dekanatu Szczepanów. Ks. Józef Giera dał się poznać jako zamiłowany historyk i badacz dziejów ziemi szczucińskiej. Zapraszano go na różnego rodzaju prelekcje, gdzie mógł dzielić się swoją bogatą historyczną wiedzą. Na prośbę władz oświatowych miasta Szczucina  prowadził w ramach projektu edukacyjnego „Małopolska – moje miejsce na ziemi – moja mała Ojczyzna” wykłady i lekcje historii dla dzieci i młodzieży miejscowych i okolicznych szkół.

Od odejścia ks. Józefa Giery z Biecza minęło sporo lat, ale kapłan nigdy o naszym mieście nie zapomniał, miało ono miejsce w jego sercu i zawsze ciepło je wspominał. W liście z 1995 roku tak opisywał jedne z odwiedzin: „Wybrałem się z lektorami na wycieczkę pętlą Popradu i przez Wysową, Gorlice do Biecza. Chciałem im pokazać piękne położenie Biecza, kościół parafialny z jego zabytkami i pozostałości średniowiecznych fortyfikacji, ale pogoda nie dopisała (…) Jeszcze przed Mszą św. co mogłem to tym chłopcom powiedziałem o Bieczu i o kościele. Deszcz już mocno padał, tak, że pobieżnie tylko oglądnęliśmy resztki murów od strony szkoły i basztę z dziedzińca kościelnego (…) Ogólnie wycieczka była udana. Muszę się przyznać, że pomimo upływu tylu lat od odejścia z Biecza, to jednak odczułem dawne przywiązanie (…) Na 50-lecie Gimnazjum miałem zaproszenie i wybierałem się jechać, ale była to sobota i ktoś zamówił ślub na godzinę 14tą i po moim wyjeździe”. W innym liście, tym razem z 1997 roku, z sentymentem wspominał: „Teraz ostatnio to często wybiegam myślami do Biecza, ale to już jest inny Biecz. Dużo ludzi odeszło, a młodzi się zmienili za te 21 lat. Ale taki jest świat, „wszystko przemija”. Od czasu do czasu oglądam zdjęcia z Biecza i wspominam ludzi i czasy. Stwierdziłem, że Biecz już jest inny”. Natomiast w jeszcze innej korespondencji tak pisał o wizycie z 2000 roku: „Będąc w wakacje w Bieczu poszedłem na cmentarz. Byłem zdziwiony jak się poszerzył i jak dużo znajomych nazwisk spotkałem (…) Po 24 latach bardzo tam się zmieniło. Przez ten mój wyczyn piechotą, przez tydzień  mnie nogi bolały, a dawniej i dwa razy dziennie tam się wychodziło. Tak chętnie nieraz bym do Biecza pojechał, ale od nas jest fatalne połączenie, a przez Jasło to prawie 5 godzin”.

Ks. Józef Giera do końca utrzymywał kontakt z zaprzyjaźnionymi bieckimi parafianami. Pisał do nich listy, kartki z życzeniami imieninowymi i świątecznymi. Pytał co słychać w Bieczu, co się zmieniło, jak ludziom się żyje. Pozdrawiał znajomych i zapewniał o modlitwie w ich intencji. Interesował się również życiem mieszkańców innych miejscowości, w których pracował jako wikariusz czy proboszcz. Natomiast Biecz był szczególnie mu bliski i zawsze czuł się duchowo z nim związany. Przez całą swoją posługę ks. Józef Giera był doskonałym duszpasterzem, a parafianie darzyli go szacunkiem oraz cenili za jego mądrość, zaradność, a przy tym skromność i niezabieganie o dobra materialne.

Ks. Józef Giera zmarł 1 października 2022 roku w wieku 86 lat w Szczucinie, po 62 latach kapłaństwa. Jego pogrzeb odbył się cztery dni później w kaplicy cmentarnej pw. Miłosierdzia Bożego w Szczucinie, a następnie ciało kapłana spoczęło na miejscowym cmentarzu w rodzinnym grobowcu.

Grzegorz Augustowski

Zdjęcia oraz listy i kartki dzięki uprzejmości mieszkańców Biecza

Bibliografia: Tadeusz Ślawski „O renowacji i konserwacji zabytków
w Bieczu”
, Towarzystwo Kulturalne Biecza i Regionu im. bpa Marcina Kromera, Biecz 2006

Internet: https://www.parafia-slotwina.pl

https://parafiamaszkienice.pl

Skip to content