W niedzielę 10 września 2023 dla miłośników górskich wędrówek Bieckie Centrum Kultury zorganizowało kolejną wycieczkę. Dotychczas uczestnicy górskich wypraw z BCK przemierzali bieszczadzkie szlaki zdobywając Połoninę Caryńską oraz Tarnicę. Tym razem dla odmiany organizatorzy zaproponowali trochę inny kierunek, a mianowicie Tatry. Planem, który pięćdziesięcioosobowa grupa miała do zrealizowania było zdobycie dwóch szczytów: Wielkiego Kopieńca oraz Nosala.
Autokar z turystami z Biecza wyjechał kilka minut po godz. 5:00. Od wczesnych godzin porannych pogoda była przepiękna. Lepszej nie można było sobie wymarzyć. Zielonym szlakiem z Toporowej Cyrhli grupa wraz z przewodnikiem wyruszyła ok. godz. 8:30 i po około półtoragodzinnej wędrówce wycieczkowicze dotarli na szczyt Wielkiego Kopieńca. Wielki Kopieniec to dość niepozorny, bo wysoki na zaledwie 1328 m n.p.m. szczyt w okolicach Zakopanego, który jest jednak jednym z najczęściej odwiedzanych przez turystów miejsc w Tatrach Zachodnich. Zmęczenie dawało się we znaki, ale przepiękne widoki, jedne z najpiękniejszych, jakie oferują polskie Tatry rekompensowały wszystkie niedogodności.
Z Wielkiego Kopieńca grupa wyruszyła w kierunku kolejnego szczytu tj. Nosala, który jak na tatrzańskie standardy wysokością (1206 m n.p.m) nie imponuje, jednak końcowe bardzo strome podejście na szczyt sporej części grupy sprawiło z wiele trudności. Szczyt Nosala to skalna półka ze stromym urwiskiem. Rozpościera się z niego panorama na Tatry, kolejkę linową prowadzącą na Kasprowy Wierch, a w dole można było zobaczyć Zakopane.
Zejście ze szczytu szlakiem prowadzącym do Kuźnic nie było łatwe, gdyż dość strome zejście oraz często śliskie kamienie powodowały, że mięśnie dawały o sobie znać. Około godz. 13:00 wszystkim udało się szczęśliwie dotrzeć do końca trasy.
Po smacznym i sytym obiedzie w Tatrzańskim Barze Mlecznym autokar z turystami z Biecza wyruszył w drogę powrotną do domu, która niestety ze względu na korki przedłużyła się do około pięciu i pół godziny.
Wędrówki po tatrzańskich szlakach dla początkujących turystów nie były łatwe, gdyż podejścia i zejścia były dość strome, czasami śliskie, ale mimo trudności cała grupa poradziła sobie doskonale. Satysfakcja z wejścia na szczyty, pokonania własnych słabości, a przede wszystkim piękny widok rozciągających się dookoła Tatr rekompensowały zmęczenie, ból i litry wylanego potu.