29 grudnia minęła 18. rocznica śmierci Jerzego Salamona – cenionego artysty-plastyka mieszkającego i tworzącego w Rzeszowie, mocno związanego z rodzinnym Bieczem, a także oddanego społecznika.

Jerzy Jan Salamon urodził się 13 maja 1933 roku w Stróżach (urzędowa data 11 czerwca – wpisana w księgach parafialnych), a ochrzczony został 25 czerwca 1933 roku w tamtejszej parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Był synem Władysława Salamona (1905-1985) i Petroneli z domu Michalik (1904-1997), którzy pobrali się 1 lutego 1931 roku w Bieczu. Miał pięcioro rodzeństwa: siostry Stanisławę i Jadwigę oraz trzech braci – Adama, Andrzeja i Eugeniusza, którzy zmarli wkrótce po narodzinach. Stanisława była długoletnią główną księgową w Urzędzie Miasta i Gminy oraz w Zbiorczej Szkole Gminnej w Bieczu, a także zaangażowanym społecznikiem. Ich dziadek – Stanisław Salamon w latach 1925-1929 sprawował w Bieczu urząd burmistrza. Obydwie sylwetki zostały już przedstawione w ramach cyklu „Bieczanie znani i mniej znani”.

Wczesne dzieciństwo mały Jurek spędził w Stróżach, gdzie rodzice prowadzili własny sklep. W 1937 roku rodzina przeniosła się do Biecza. Zamieszkali w kamienicy wybudowanej przez ojczyma i matkę Petroneli – Jana i Marię Januszów. Ojciec chłopca pomagał wdowie po Janie Januszu w prowadzeniu piekarni. Jerzy Salamon 1 września 1939 roku w wieku 6 lat miał rozpocząć naukę w Publicznej Szkole Powszechnej im. Marcina Kromera w Bieczu. Kierownik placówki, Stefan Sznajdrowicz namawiał do zapisywania dzieci rok wcześniej do szkoły, gdyż brakowało uczniów, by utworzyć pierwszą klasę. Jurek był bystrym chłopcem, więc rodzice przystali na tę propozycję. Z powodu wybuchu II wojny światowej, rok szkolny nie rozpoczął się planowo. Wojska niemieckie wkroczyły do Biecza 7 września. Szkołę zajął najpierw oddział sanitarny, który zatrzymał się na jeden dzień, a później kolejne oddziały, które stacjonowały krócej lub dłużej. Uczniowie podjęli naukę dopiero 6 grudnia 1939 roku, ale z powodu braku opału odbywała się ona tylko w trzech klasach. Warunki przez cały okres wojny były niezwykle trudne. Z powodu epidemii tyfusu zajęcia zawieszono także od listopada 1942 do marca 1943 roku. Jerzy Salamon był zdolnym i sumiennym uczniem. Od wczesnego dzieciństwa przejawiał talent plastyczny. Pięknie rysował, tworzył oryginalne ozdoby świąteczne, np. głowy aniołków na choinkę, łańcuchy, czy szopki krakowskie. Po zakończeniu wojny, w roku szkolnym 1945/1946 kontynuował edukację w Państwowym Gimnazjum Koedukacyjnym Jasielskim Filia w Bieczu, które w 1947 roku zmieniło nazwę na Państwowe Gimnazjum i Liceum im. Stanisława Leszczyńskiego w Bieczu. Był harcerzem I Męskiej Drużyny Harcerskiej im. Kazimierza Pułaskiego w Bieczu. Wiadomo, że 5 maja 1946 roku pomyślnie przeszedł próbę na młodzika. W związku z panującym ustrojem komunistycznym patriotyczna działalność rodziny Salamonów nie była mile widziana. Miało to również wpływ na  życie Jerzego. Postanowił więc wyjechać z Biecza. Po zdaniu tzw. „małej matury”, w roku szkolnym 1949/1950 przeniósł się do Państwowego Liceum Chemicznego II Stopnia – Państwowej Szkoły Przemysłowej w Opolu, która ostatecznie przekształciła się w Technikum Przemysłu Cementowego Ministerstwa Przemysłu Lekkiego w Opolu. W szkole nadal przejawiał talent plastyczny tworząc m.in. dekoracje i gazetki ścienne, niezbędne przy obchodach różnych uroczystości państwowych. W lipcu 1950 roku odbył praktykę w Zjednoczonych Zakładach Koksochemicznych w Knurowie. 5 maja 1952 roku złożył egzamin dojrzałości na wydziale chemicznym i otrzymał tytuł technik – chemik. Były to czasy, gdy uczniowie po zdaniu matury otrzymywali nakaz pracy. Mogli jednak wcześniej wybrać miasto, w którym chcieliby pracować. Więcej możliwości miały osoby o nazwiskach rozpoczynających się na początkowe litery alfabetu. Wychowawczyni doceniając zdolności plastyczne Jerzego zapytała swoich uczniów, czy mógłby on wybierać pierwszy, gdyż mając nazwisko na literę „S”, nie miałby większych perspektyw. Koledzy zgodzili się, wybrał więc Gdańsk, gdyż tam mieściła się Państwowa Wyższa Szkoła Sztuk Plastycznych. W związku z tym otrzymał skierowanie do pracy w Gdańskiej Fabryce Farb i Lakierów w Gdańsku-Oliwie na stanowisko zastępcy mistrza zmianowego. 29 lipca 1953 roku został odroczony od obowiązku pracy na okres studiów, które rozpoczął w Gdańsku w roku akademickim 1953/1954. Studiował razem z Jackiem Fedorowiczem, znanym późniejszym satyrykiem, aktorem, prezenterem telewizyjnym, artystą-malarzem, rysownikiem i felietonistą. Poznali się na egzaminie wstępnym. Fedorowicz wspominał Jerzego Salamona w swojej książce pt. „Ja jako wykopalisko”: „Każdy dostał duży arkusz papieru pakowego ze stemplem i sztalugę z deską. Pineski i węgiel – własne. Ustawiliśmy się dookoła okrąglaka. Rysunek z natury. Szalenie byłem ciekaw, co też będziemy rysować. Zza parawanu wyszła modelka w szlafroku. Weszła na podium, zdjęła szlafrok i stanęła nieruchomo. Drżącą ręką podniosłem okulary, bo głowy już bardziej zadrzeć nie mogłem. Tak! Ona była zupełnie goła! To był dla mnie prawdziwy szok. Popatrzyłem dyskretnie po konkurentach. Wszyscy byli spokojni, skupieni, niektórzy zaczynali już szkicować. Ochłonąłem nieco i zacząłem się zastanawiać nad sytuacją. Nigdy w życiu nie rysowałem aktu. Obok stał Jurek Salamon, który też przyszedł tu z ogólniaka i też nigdy nie miał do czynienia z aktem. Przynajmniej jako rysownik. – Dobrze by było zaczekać trochę i zobaczyć, jak inni to robią – szepnął. – Podobno tu są głównie z Orłowa i kilku z Poznania – odszepnąłem wszystkie posiadane informacje. Orłowo to był skrót oznaczający Liceum Plastyczne w Gdyni-Orłowie.” Państwowa Wyższa Szkoła Sztuk Plastycznych w Gdańsku miała swoją renomę. Tak o latach tam spędzonych pisał dalej Jacek Fedorowicz: „Byłem więc studentem PWSSP i wtedy jeszcze nie zdawałem sobie sprawy, co to znaczyło. A był to punkt zwrotny w życiu, bo wszystkie późniejsze sukcesy życiowe zawdzięczam tej uczelni. Szkoła emanowała specyficznym klimatem, w którym można było się zakochać, którym można było się zachłysnąć i który nadawał ton całej kulturze Wybrzeża. Jeżeli coś umiem, to głównie tam nauczyłem się wszystkiego.”

Wkrótce zaszły również zmiany w życiu prywatnym Jerzego Salamona. Poznał rok starszą Danutą z domu Milan. 27 lutego 1955 roku Danuta i Jerzy pobrali się w Urzędzie Stanu Cywilnego w Gdańsku. Owocem tego związku był syn Andrzej. Małżeństwo nie przetrwało i zakończyło się rozwodem. W październiku 1956 roku Jerzy Salamon przeniósł się do Krakowa, gdzie podjął studia w Akademii Sztuk Pięknych na Wydziale Malarstwa. Swoje prace plastyczne wystawiał w Muzeum Uczelnianym ASP w Krakowie. Dyplom ukończenia Wyższych Studiów Artystycznych uzyskał 5 czerwca 1960 roku w pracowni prof. Jerzego Fedkowicza. Jego pracą dyplomową był obraz olejny na płótnie „Portret siostry”.

Po ukończeniu studiów powrócił do Biecza, gdzie miał swoją pracownię przy obecnej ulicy Węgierskiej. Już w latach 50-tych XX wieku Jerzy Salamon jako pomocnik malarza Augustyna Pasterskiego brał udział w pracach remontowych klasztoru Franciszkanów-Reformatów w Bieczu. Odnawiano i rekonstruowano wówczas m.in. ścianę łuku nad ołtarzem zamykającą prezbiterium oraz ręce z krzyżem pod stacjami Drogi Krzyżowej wewnątrz kościoła. Jego dziełem są również gmerki, które znajdują się pod sufitem, w sali na piętrze w „Kromerówce”, wzorowane na znajdujących się w bieckiej Kolegiacie. Gmerki to znaki własnościowe mieszczan lub rzemieślników umieszczane na pieczęciach, przedmiotach użytkowych, wyrobach i różnych budowlach. Zaprojektował ponadto kolorystykę bieckich domów w Rynku na zlecenie Romana Hasiaka, ówczesnego przewodniczącego Miejskiej Rady Narodowej w Bieczu, po uprzedniej dokumentacji fotograficznej każdego budynku. Miał również swój udział w organizacji obchodów 100-letniej rocznicy istnienia Straży Pożarnej w Bieczu.

Jerzy Salamon należał do stowarzyszenia Związek Polskich Artystów Plastyków (ZPAP). Od 12 października 1960 roku był członkiem nadzwyczajnym Związku, a od 30 października 1972 roku członkiem zwyczajnym. 1 lipca 1960 roku wstąpił również do Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego (PTTK) – okręg Rzeszów.

20 stycznia 1962 roku Jerzy Salamon zawarł związek małżeński z Ireną z domu Gleń, którą poznał na zabawie tanecznej w Gorlicach. Ślub odbył się w kaplicy parafialnej przy Fabryce Maszyn Wiertniczych i Górniczych w Gliniku Mariampolskim, skąd pochodziła jego przyszła żona. Irena pracowała w laboratorium chemicznym w gorlickiej Rafinerii, a po założeniu rodziny zajmowała się domem i wychowaniem dzieci. Zgodne i kochające się małżeństwo doczekało się dwóch córek: Sabiny i Anny, które odziedziczyły po ojcu zdolności plastyczne. Jerzy i Irena wraz ze starszą córką przez pewien czas mieszkali w Bieczu. Pod koniec lat 60-tych przeprowadzili się na stałe do Rzeszowa. Zamieszkali najpierw przy ul. Słowackiego, a następnie we własnym domu przy ul. Gałczyńskiego.

Jerzy Salamon uczestniczył w wielu wydarzeniach artystycznych w Rzeszowie. Brał udział w wystawach zbiorowych i indywidualnych. Jego najlepszy czas twórczy przypadł na lata 60-te, 70-te i 80-te XX wieku. W latach 1960-1970 uczestniczył w wystawach okręgowych oraz wystawach czterech województw – Rzeszów – Kielce – Lublin – Białystok. Zdobył wiele nagród i wyróżnień. Jedną z nich była I nagroda na wystawie poplenerowej w Mielcu w 1976 roku. Brał udział m.in. w wystawie poplenerowej w Ropczycach (1978), wystawie indywidualnej w Galerii PSP w Rzeszowie (1979), wystawach indywidualnych w Galeriach PSP w Białymstoku, Suwałkach i Łomży (1980), a także w indywidualnej wystawie w Bad Emstal koło Kassel w Niemczech. Przyjmował zlecenia dla Pracowni Sztuk Plastycznych w Rzeszowie. Tworzył plakaty przeciwalkoholowe oraz potężne kolorowe reklamy na budynkach i blokach na zlecenie m.in. PKO. Swoje prace wystawiał np. w Biurze Wystaw Artystycznych w Rzeszowie. Namalował także napis na perkusji bigbitowego zespołu „Blackout” z Rzeszowa. Preferował technikę olejną, ale w ostatnich latach życia ze względu na stan zdrowia większość prac powstała w pastelach.

Jerzy Salamon przez całe życie podtrzymywał związki z rodzinnym miastem. Często przyjeżdżał do Biecza, odwiedzał rodzinę, przyjaciół i znajomych. Był twórcą licznych bieckich pejzaży. Malował również tutejszą architekturę. Znaczną grupę jego obrazów stanowiło malarstwo portretowe (głównie członków rodziny), akty oraz malarstwo abstrakcyjne, surrealistyczne. Jego twórczość charakteryzowała się kolorytem obrazów, pastelowym pięknem i umiejętnością szukania kompozycji. Dyrektor Muzeum Regionalnego w Bieczu, Tadeusz Ślawski zlecił mu wykonanie kopii portretu biskupa Marcina Kromera. Miało to miejsce w 1959 roku. Oryginał znajduje się w kościele pw. Bożego Ciała. Drugą kopię wykonał w 1986 roku inny znany bieczanin – malarz, architekt i projektant Wacław Rybotycki, natomiast autorką trzeciej, syntetyzującej postać Kromera jest artysta-plastyk Anna Sroczanka z Libuszy. Jerzy Salamon wykonał także kopię obrazu „Pan Jezus wręczający klucze do raju św. Piotrowi”, który znajduje się w kaplicy cmentarnej na cmentarzu komunalnym w Bieczu.

Jak wspominała pani Marta Bartuś, była dyrektor Muzeum Ziemi Bieckiej, przez dziesięciolecia znajdowały się w siedzibie instytucji jedynie dwie prace Jerzego Salamona, powstałe techniką oleju na płótnie: wspomniany już wyżej portret biskupa Marcina Kromera oraz widok na dzwonnicę i kościół Bożego Ciała (z lat 60-tych XX wieku). Wielokrotnie namawiała go do zorganizowania indywidualnej wystawy w rodzinnym mieście, ale odmawiał twierdząc, że najlepsze lata ma już za sobą. Z inicjatywy artysty odbyły się natomiast w bieckim Muzeum wystawy prac jego córek: Sabiny Salamon-Konieczny i Anny Salamon-Morawskiej. Malarstwo Jerzego Salamona można było podziwiać także w galerii pani Marii Wójtowicz przy kantorze w rynku. Jego prace były ponadto przedstawiane dwukrotnie na wystawach zbiorowych „Pełna jasność” w Baszcie Kowalskiej – w 2003 roku i już po śmierci w 2006 roku. Odnawiał również tablicę z nazwiskami poległych bieckich harcerzy na pomniku przy Farze. W 1999 roku zaprojektował natomiast rozmieszczenie trwałych metalowych liter, które zostały umocowane na tablicy na pomniku harcerskim. Były to oczywiście działania, „pro publico bono”, ciche, skromne, podyktowane potrzebą serca. Po 1989 roku z uwagi na mniejszą ilość stałych zleceń, zajął się malowaniem miniaturowych obrazków, które były kupowane w większości przez zagranicznych odbiorców.

Jerzy Salamon miał wiele zainteresowań. Od najmłodszych lat fascynowała go historia, czytał dużo książek, a w późniejszym okresie prenumerował różne czasopisma. Wykonywał piękne, artystyczne zdjęcia, dokumentował ważne wydarzenia i uroczystości rodzinne. Był miłośnikiem motoryzacji. Początkowo posiadał przedwojenny motocykl, a później „Panonię” i „IFA” MZ z przyczepką, a jego pierwszym samochodem była „Syrenka”, zakupiona na raty. Należał także do Polskiego Związku Motorowego oraz Automobilklubu Rzeszowskiego. Prowadził aktywną działalność społeczną na rzecz upowszechniania motoryzacji i kultury w ruchu drogowym. Kolekcjonował znaczki i monety. Był członkiem Polskiego Związku Filatelistów, za pracę w którym otrzymał wiele odznak i dyplomów uznania. Swoją pasją do znaczków „zaraził” syna Andrzeja. Zbierał stare lampy, samowary i żelazka, własnoręcznie je czyścił i naprawiał. Kochał zwierzęta, a zwłaszcza psy, które przez całe życie mu towarzyszyły. Lubił grać w karty, a głównie w brydża. Paczka przyjaciół tworzyła z nim dwie zgrane „czwórki” brydżowe, które systematycznie spotykały się w jego domu. Nie stronił jednak od palenia papierosów.

Był osobą bardzo rodzinną. Dla bliskich i przyjaciół stanowił autorytet w wielu dziedzinach, chętnie służył pomocą i radą. Często przyjeżdżał do Biecza, wspierał rodziców, a zwłaszcza wiekową mamę. Doczekał się trzech wnuczek: Kamili, Kingi i Anny, dla których był ukochanym dziadkiem.

Jerzy Salamon od lat chorował na astmę. Podupadł na zdrowiu po śmierci żony Ireny, która zmarła 19 kwietnia 2001 roku w wieku 60 lat. Cierpiał również na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc (POChP). W ostatnich miesiącach dołączył się jeszcze stopniowy zanik mięśni (miastenia), co było skutkiem ubocznym wieloletniego zażywania leków. Jerzy Salamon zmarł 29 grudnia 2005 roku w swoim domu w Rzeszowie w wieku 72 lat. Pochowany został dwa dni później w grobowcu rodzinnym obok żony Ireny, na cmentarzu komunalnym Rzeszów – Wilkowyja.

6 października 2006 roku w Muzeum Ziemi Bieckiej („Dom z Basztą”) w Bieczu zorganizowana została pierwsza indywidualna wystawa prac Jerzego Salamona w naszym mieście, będąca podsumowaniem dorobku twórczego artysty. W ponadczasowych obrazach pozostawił cząstkę swojego życia, serca i talentu. Z wielu z nich można odczytać, że kochał Biecz, jego architekturę i przyrodę.

Grzegorz Augustowski

Informacje, dokumenty i zdjęcia dzięki uprzejmości P. Jadwigi Kwiatkowskiej (Salamon), P. Sabiny Salamon-Konieczny
i P. Anny Salamon-Morawskiej.

Podziękowania kieruję również do wszystkich osób, które udostępniły zdjęcia obrazów autorstwa Jerzego Salamona ze swoich prywatnych kolekcji.

Źródła: „Terra Biecensis” – marzec 2000

„Terra Biecensis” – nr 3/41 – jesień 2006

Marta Bartuś „50 lat Muzeum w Bieczu 1953-2003” – Muzeum Regionalne w Bieczu, 2003

Tadeusz Ślawski „Marcin Kromer w Bieczu w 400-lecie śmierci” – Studia Warmińskie XXVI (1989)

Jacek Fedorowicz „Ja jako wykopalisko” –  Warszawa 2011

Skip to content