Ks. Andrzej Solecki był proboszczem parafii Bożego Ciała w Bieczu w latach 1910-1926, wicedziekanem, a następnie dziekanem dekanatu bieckiego, katechetą Szkoły Ludowej 5-Klasowej Żeńskiej w Bieczu oraz kontynuatorem restauracji zabytkowej świątyni, tak jak jego poprzednicy: proboszczowie Tomasz Jaszczór, Stanisław Ziemiański i Leon Pastor.

Andrzej Solecki urodził się 28 listopada 1859 roku w ówczesnej wsi Posada Dolna, należącej do parafii w Rymanowie (dziś będącej częścią tego miasta). Był synem Pawła Soleckiego, z zawodu kuśnierza i Józefy z domu Nowotarskiej. Ochrzczony został jeszcze tego samego dnia z rąk ks. Władysława Zaradzkiego, wikariusza w Rymanowie. Na rodziców chrzestnych wybrano stolarza Jana Kitarskiego i Katarzynę Solecką. Niewiele wiadomo o latach jego nauki przed podjęciem przez niego decyzji o zostaniu księdzem.

Andrzej Solecki przyjął święcenia kapłańskie 22 lipca 1884 roku w Przemyślu. Jako neoprezbiter, czyli nowo wyświęcony duszpasterz został skierowany do swojej pierwszej parafii w Rokietnicy. Pracował tam jako wikariusz od 1 września 1884 do 22 lipca 1885 roku. Następnie był wikariuszem w Jarosławiu i zarazem katechetą w tamtejszej szkole etatowej 4-klasowej męskiej, przemianowanej wkrótce na szkołę ludową 6-klasową  męską. Najprawdopodobniej uczył w tej placówce w latach 1889-1894. W 1887 roku z powodu choroby przerwał na rok swoją pracę parafialną w Jarosławiu. W tym czasie należał do Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie.

W 1891 roku ks. Andrzej Solecki został mianowany proboszczem w XVIII-wiecznej niewielkiej świątyni w Krzywczy – wsi, która jeszcze do 1888 roku była miastem. Mianowano go również dziekanem dekanatu przemyskiego zamiejskiego, obejmującego siedem parafii. Był nadzorcą duchownych w szkołach ludowych w tymże dekanacie (30 szkół). Pełnił ponadto funkcję konsultora. W 1901 roku ks. Andrzej Solecki został odznaczony wyróżnieniem Expositorium Canonicale, a w 1905 roku diecezjalnym przywilejem noszenia rokiety (komży z fioletowym podbiciem) i mantoletu (peleryny w kolorze czarnym). Kapłanów, którzy otrzymali powyższe wyróżnienia nazywano kanonikami. Starał się upiększać kościół, co zostało dostrzeżone w czasie wizytacji biskupa przemyskiego Józefa Sebastiana Pelczara w 1905 roku. Duchowny działał charytatywnie, często składał ofiary pieniężne, m.in. na rzecz Towarzystwa Polskiej Bursy Ludowej w Przemyślu lub Towarzystwa Powściągliwość i Praca.

Po 19 latach pełnienia posługi w Krzywczy, w 1910 roku ks. Andrzeja Soleckiego przeniesiono na probostwo do parafii Bożego Ciała w Bieczu. Czekano tam niecierpliwie na nowego pasterza po przeniesieniu ks. Leona Pastora do Parafii Trójcy Przenajświętszej w Leżajsku. Początkowo administratorem (od 22 lutego do 2 sierpnia 1910 roku) był ks. Zachariasz Rychel, który pracował w Bieczu jako wikariusz. Wreszcie 4 sierpnia 1910 roku nastąpiło uroczyste powitanie ks. Andrzeja Soleckiego w naszym mieście. Z tego wydarzenia zachowała się korespondencja prasowa. Oto jej treść: Parafia biecka od paru miesięcy osierocona po przeniesieniu ks. Pastora na probostwo w Leżajsku, otrzymała nowego proboszcza w osobie ks. dziekana Andrzeja Soleckiego z Krzywczy nad Sanem. To osierocenie parafii, trwające w rzeczywistości parę miesięcy, faktycznie istniało już dłuższy szereg lat, jak to podniósł w swoim przemówieniu przewodniczący komitetu parafialnego, gdyż proboszcz poprzedni, ks. Pastor, zajęty sprawami „państwa i kraju” jako poseł, nie miał czasu na zajmowanie się swoją parafią. Nic też dziwnego, że parafianie z radością przyjęli wiadomość o zamianowaniu proboszczem ks. dziekana Andrzeja Soleckiego, który przez 18 lat spełniał żmudny urząd w Krzywczy nad Sanem. Przybywającego do Biecza proboszcza powitano tłumnie i uroczyście na dworcu. Przemówił burmistrz dr Katyński, odpowiedział w kilku słowach ks. proboszcz. Przed kościołem oczekiwał na przybyłego ksiądz administrator Rychel i w imieniu parafian wyraził radość, że dostają proboszcza, który zajmie się ich sprawami, bo będzie stale tutaj mieszkał i będą go te sprawy obchodziły. Następnie po wręczeniu kluczy od kościoła, wprowadził proboszcza do kościoła, który wypełnił się po brzegi. Nowy proboszcz wygłosił do parafian przemówienie i udzielił zebranym na mocy specjalnego upoważnienia księdza biskupa Pelczara błogosławieństwa. Z kościoła odprowadzili parafianie swego proboszcza do nędznej, ale odmalowanej plebanii, gdzie na zakończenie uroczystości przemówił imieniem komitetu parafialnego przew. ad. dr Maciejowski. Parafianie są zadowoleni, że dostali proboszcza światłego, zacnego i pracowitego, który się nimi zaopiekuje i który z nimi pracować będzie nie tylko nad podniesieniem moralnym, ale także i na polu społecznym; z powodu zaniedbania poprzedników, dużo jest tu do zrobienia.”

W czasie pełnienia urzędu proboszcza ks. Andrzej Solecki angażował się w liczne remonty zabytkowej bieckiej świątyni. Proboszcz poinformował Komisję Centralną Zabytków w Wiedniu, że w latach 1913-1914 wielki ołtarz został odczyszczony z brudu i zabezpieczony przed zniszczeniem przez „robactwo”, tabernakulum pozłocone odpowiednio do ołtarza, a mensa i kamienne schody obniżone o 16 cm, dzięki czemu obraz włoski w ołtarzu został w zupełności odsłonięty. Ponadto stalle w prezbiterium zabezpieczono sublimatem, odczyszczono z brudu, a zniszczone rzeźby odnowiono. Kolejnym przedsięwzięciem był remont dzwonnicy, który miał się rozpocząć  w 1914 roku. Ks. Solecki zezwolił wyciąć takie drzewa z lasu parafialnego, które nadawałyby się na rusztowanie, a zazwyczaj nie pozwalał na wycięcie nawet małej gałęzi. Przygotowania trwały w najlepsze, ale prace nie zostały rozpoczęte z powodu wybuchu I wojny światowej. Kapłan wyjechał na jakiś czas z Biecza, ale wrócił po przełamaniu frontu. Działania wojenne w Bieczu i okolicy uniemożliwiły oczywiście jakiekolwiek czynności na polu konserwacji zabytków. Niemniej jednak starano się wykonywać prace zabezpieczające przed dalszą dewastacją, np. naprawiono podziurawiony przez kule dach kościoła.

W 1916 roku wojska austriackie konfiskowały dzwony kościelne. Zajęto się kilkoma bieckimi dzwonami, które zrzucano oknem pomiędzy wciąż stojącym rusztowaniem. Ten akt barbarzyństwa doskonale pamiętał bieczanin Władysław Salamon, który w swoich wspomnieniach pisał o dzwonach „Urban”, „Leon”, „Pius” i „Michał”. Dzwony znał dobrze, gdyż jako ministrant wielokrotnie na prośbę kościelnego dzwonił nimi podczas procesji lub pogrzebów. Tak pisał o wysiłkach ks. Soleckiego na rzecz uratowania dzwonu „Urban”: „Został tylko dzwon Urban i sygnaturka. Dzwon Urban jakoś został uratowany, bowiem ks. proboszcz Solecki wyjaśnił, że dzwon ten ma bardzo dużą wartość zabytkową, jest bardzo stary i byłoby niekulturalnie, aby taki naród jak austriacki w ten sposób obchodził się z wartościami starej kultury. To pomogło, gdyż ten oficer kierujący tą robotą miał się za człowieka kulturalnego”. Dzwon „Urban” pochodził z 1382 roku, ważył 1000 kg i był jednym z najstarszych zabytków ruchomych w Bieczu, Polsce i Europie. Zawieszony w gotyckiej dzwonnicy przy Kolegiacie, dzwonił ponad 500 lat. Najprawdopodobniej wskutek niewłaściwej eksploatacji, 17 maja 1950 roku w wyniku długotrwałego dzwonienia „Urban” pękł. Było to spowodowane naciągnięciem się rzemienia z zawieszonym sercem dzwonu, które uderzało w brzeg. Próby spawania zakończyły się niepowodzeniem, doprowadziły wręcz do dalszego pęknięcia. Obecnie poklejony dzwon ze znacznym ubytkiem i wytopieniem znajduje się w Muzeum Ziemi Bieckiej – w tzw. „Kromerówce”.

Wspomniane wcześniej rusztowanie postawione z powodu planowanego remontu, stało bardzo długo i rozebrano je dopiero po zakończeniu I wojny światowej, a restaurację będącej w fatalnym stanie kopuły dzwonnicy kontynuowano od 15 sierpnia do 30 października 1923 roku. W miejsce zgniłych belek wstawiono nowe, całą kopułę pokryto gontami, a galeryjkę obito deskami. Naprawiono podziurawioną kulami karabinowymi w latach 1915-1918 blachę miedzianą na kopułce zwieńczającej. Całość prac kosztowała ok. 50 mln marek. Znaczną cześć tej kwoty parafia uzyskała dzięki składkom. Inwestycję wspomogło również Koło Konserwatorów Okręgu Krakowskiego. Przy pracach ciesielskich, blacharskich i ślusarsko-kowalskich angażowało się wiele osób, a Komitetowi kościelnemu przewodniczył były Burmistrz  Biecza, Stanisław Salamon. Informacja o remoncie kopuły dzwonnicy została odkryta w 1987 roku przy kolejnej restauracji. 64 lata wcześniej syn Stanisława Salamona – Hieronim włożył bowiem do gałki wieńczącej kopułę dokument dotyczący ówczesnych prac remontowych. Tak więc przysłowiowa „kapsuła czasu” sprawiła, że po latach bieczanie dowiedzieli się jak przebiegała naprawa kościelnej dzwonnicy.

W 1924 roku wykonano prace restauracyjne przy sygnaturze na kościele. Naprawiono wówczas blachę miedzianą i najprawdopodobniej umieszczono nowy krzyż z mieczami. Za czasów probostwa ks. Andrzeja Soleckiego dokonano również m.in. renowacji stacji męki Pańskiej, które były umieszczone wokół kościoła w kapliczkach otaczających go. Duchowny postanowił odnowić je, a pracami zajęli się bracia Elijasz – plastycy i rzeźbiarze. Sprawił także piękne srebrne pozłacane skośne pięcioramienne lichtarze. Te świeczniki używane były wyłącznie przed Monstrancją w czasie uroczystości, a także przy Grobie Pańskim. Z posiedzeń Komitetu Parafialnego, którego ks. Solecki od 26 września 1910 roku był przewodniczącym, wiadomo, że w pierwszych latach jego posługi m.in. remontowano plebanię i organistówkę oraz drogę dojazdową do kościoła. Ponadto zajmowano się bieckim cmentarzem (restauracją nekropolii, kaplicy cmentarnej i drogi dojazdowej, zakupem nowej parceli), a także uchwalono tajną straż przy kościele, która miała zapobiec dewastacji świątyni, wybudowano „wikarówkę”, uchwalono harmonogram dalszych prac przy budynkach plebańskich, zadecydowano o zakupie siatek ochronnych na witraże.

Ks. Andrzej Solecki wspomagał bieckie Sercanki, czyli siostry ze Zgromadzenia Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego. Murowany budynek przeznaczony na Ochronkę dla biednych dzieci na Harcie na przedmieściach Biecza zakupiony został przez biskupa przemyskiego Józefa Sebastiana Pelczara, a gotowy do oddania był w październiku 1919 roku. Siostry zakonne stały się jego właścicielkami, ale oprócz Ochronki miała tam powstać szkoła kroju i szycia dla biednych wiejskich dziewcząt. Proboszcz Solecki pomagał w wyszukiwaniu stolarzy, murarzy i cieśli. Siostry przybyły koleją z Krakowa do Biecza 29 października 1919 roku. Były to trzy profeski i jedna probantka, czyli kandydatka do zakonu. Na stację kolejową w Bieczu duchowny wysłał po nie furmankę. Woźnica załadował skromne bagaże zakonnic, które wolały jednak iść pieszo. Posługę rozpoczęły następnego dnia. Ks. Solecki wraz z proboszczami okolicznych parafii, Ojcami Reformatami i innymi życzliwymi ludźmi, wspierał Sercanki finansowo, bo ich początki były niezwykle trudne. Ochronka, czyli Dom Zgromadzenia Sercanek w Bieczu rozpoczęła działalność 15 listopada 1919 roku. Proboszcz ogłosił z ambony o jej otwarciu i zachęcił do posyłania tam dzieci.

Warto dodać, że ks. Andrzej Solecki uczył krótko katechezy w 5-klasowej szkole żeńskiej w Bieczu, jak również wspierał I Biecką Drużynę Skautową im. Zbója Becza poprzez organizację tzw. „Ognisk”. W lipcu 1917 roku władze diecezjalne mianowały go wicedziekanem (poddziekanem) dekanatu bieckiego. Dziekanem został wówczas ks. Antoni Sos, proboszcz w Gorlicach. W marcu 1924 roku proboszcz Solecki awansował na stanowisko dziekana dekanatu bieckiego. Po rozgraniczeniu diecezji w 1925 roku pozostał w diecezji tarnowskiej. W Bieczu jako proboszcz spędził długich 16 lat.

Ks. Andrzej Solecki zmarł 3 lutego 1926 roku w Bieczu w wieku 66 lat. Pochowany został trzy dni później na tutejszym cmentarzu komunalnym. W jego ostatnim pożegnaniu wzięło udział kilkudziesięciu księży, liczni parafianie, młodzież szkolna i grono nauczycielskie. Po jego śmierci administratorem parafii Bożego Ciała mianowano dotychczasowego wikariusza, ks. Stanisława Mroczkę, a kolejnym proboszczem, od 14 czerwca 1926 roku został ks. Michał Sidor. W 2023 roku, po blisko 100 latach od śmierci zasłużonego kapłana, jego znajdujący się naprzeciwko kaplicy cmentarnej grób, długo będący w kiepskim stanie, został pięknie odrestaurowany. Podobnie uczyniono z sąsiednimi nagrobkami ks. Tomasza Jaszczóra i ks. Stanisława Ziemiańskiego.

Grzegorz Augustowski

Źródła: ks. Krzysztof Szopa „Dzieje Parafii Bożego Ciała w Bieczu
w latach 1805-1925”,
Biecz 2008

Krzysztof Szopa: „Księża bieccy” (2008)

Tadeusz Ślawski „O renowacji i konserwacji zabytków w Bieczu”, Towarzystwo Kulturalne Biecza i Regionu im. bpa Marcina Kromera, Biecz 2006

„100 lat posługi Sióstr Sercanek w Bieczu 1919-2019” – Towarzystwo Kulturalne Biecza i Regionu im. bpa M.Kromera – Biecz, 2019

Komenda Hufca ZHP w Bieczu, Muzeum Regionalne w Bieczu, Towarzystwo Przyjaciół Biecza i Ziemi Bieckiej: „Materiały do historii harcerstwa bieckiego i gorlickiego” – Biecz 2001

https://www.z-pogranicza.pl/2020/02/powitanie-nowego-proboszcza-w-bieczu.html

Wspomnienia Władysława Salamona

Internet (biblioteki cyfrowe)

Skip to content