Jan Janusz był cenionym bieckim piekarzem, założycielem i właścicielem piekarni w naszym mieście oraz żołnierzem 20 Pułku Piechoty w armii austriackiej w czasie I wojny światowej i uczestnikiem wojny polsko-bolszewickiej.

Jan Janusz urodził się 9 marca 1892 roku we wsi Cieniawa (obecnie woj. małopolskie, powiat nowosądecki, gmina Grybów). Był synem Jana Janusza i Katarzyny z domu Gaborek. Miał sześciu braci (Władysława, Bartłomieja, Wojciecha, Franciszka, Stanisława i Józefa) oraz dwie siostry (Marię i Helenę). Uczęszczał do powstałej w 1891 roku Szkoły Ludowej w Cieniawie. Następnie kontynuował naukę w Szkole Ludowej Uzupełniającej, również w swojej rodzinnej wsi. Od najmłodszych lat interesowało go piekarskie rzemiosło. Wiadomo, że od 1 lutego 1912 do 1 września 1912 roku uczył się zawodu piekarza w Zakopanem u Mendla Becka, majstra w tej dziedzinie. 18 sierpnia 1913 roku złożył w tym mieście egzamin czeladniczy z wynikiem bardzo dobrym przed Komisją Egzaminacyjną piekarską przy Stowarzyszeniu Przemysłowym „Cechu” rękodzielników. Uzyskał specjalny dyplom na czeladnika, co było równoznaczne z wpisaniem go do księgi wyzwolonych czeladników rękodzielniczych.

Jan Janusz wziął udział w I wojnie światowej jako żołnierz 20 Pułku Piechoty armii austriackiej. Dostał się do niewoli rosyjskiej i trafił do Pietropawłowska w obwodzie akmolińskim na Syberii. W wyniku nieoczekiwanego zdarzenia został kierownikiem piekarni, gdyż jako jedyny potrafił naprawić urządzenie niezbędne do wypieku chleba, co wiązało się z poprawą jego sytuacji bytowej.

Po powrocie z niewoli, od 10 września 1918 roku do 10 lipca 1920 roku Jan Janusz pracował w piekarni „Zdrowie” Antoniego Kmietowicza w Krynicy-Zdroju. Był uczciwy i pracowity i otrzymał od pracodawcy znakomitą rekomendację. Musiał jednak zrezygnować z zatrudnienia z powodu powołania do Wojska Polskiego. Jan Janusz uczestniczył w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku. Po szczęśliwym powrocie, w okresie od 20 stycznia 1921 roku do 20 kwietnia 1923 roku pracował w piekarni Michała Witteka w Stróżach. Tu również chwalono go za wzorową postawę i uczciwość. Odszedł jednak na własne żądanie i przeniósł się do Ptaszkowej, gdzie poznał  Marię Michalik, córkę kościelnego Feliksa Michalika i Marii Kiełbasy, z którą ożenił się 11 lutego 1923 roku. Wspólnie wychowywali dwie córki Marii – Petronelę i Zofię. Jan Janusz był dobrym, kochającym mężem, ojcem i później dziadkiem, a przede wszystkim człowiekiem prawym i niezwykle pracowitym oraz oszczędnym.

Pod koniec 1923 roku rodzina Januszów przeprowadziła się do naszego miasta. Do tego kroku nakłonił go towarzysz broni, Rybowicz ze Strzeszyna. Powiadomił go, że w Bieczu jest odpowiedni lokal do prowadzenia piekarni. Jan Janusz mając fach w ręku postanowił ją tam otworzyć. Posiadał na ten cel fundusze, otrzymane za udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Wynajął mieszkanie w budynku należącym do Józefy i Xawerego Służewskich herbu Radwan z zamiarem rozpoczęcia tam własnej działalności. Była to kamienica z 1523 roku, tzw. Dom z Basztą, znany jako Dom Barianów Rokickich, czy Stara Apteka. Przez dziesięciolecia znajdowała się w niej apteka prowadzona początkowo przez Marcina Bariana – Rokickiego (aptekarza, rajcy i burmistrza Biecza), a następnie członków jego rodziny. W kolejnych wiekach gospodarze domu zmieniali się kilkakrotnie. Mieszkali tam przedstawiciele wielu rodzin ziemiańskich. Ostatnimi właścicielami do 1963 roku byli właśnie Służewscy. Wtedy to kamienica została wykupiona przez bieckie władze i przeszła na własność miasta. Od 1978 roku stała się obiektem muzealnym.

31 grudnia 1924 roku Jan Janusz otrzymał Świadectwo Przemysłowe wydane w Gorlicach uprawniające do prowadzenia przedsiębiorstwa piekarniczego i sprzedaży pieczywa. Natomiast 30 października 1925 roku uzyskał konsens policyjno-przemysłowy (zgodę) ze strony Starostwa Gorlickiego na uruchomienie i używanie do celów przemysłowych piekarni w Bieczu. Była to przydatna inicjatywa, która wychodziła naprzeciw potrzebom mieszkańców. Jan Janusz wraz z rodziną zajmował pomieszczenia na piętrze, a na parterze znajdowała się piekarnia i sklep, w którym sprzedawała jego żona Maria. Wykazał się zapobiegliwością i ciężką pracą. Szalejąca inflacja paradoksalnie wpłynęła korzystnie na jego dochody. Zakupiona wcześniej mąka z dnia na dzień drożała. W związku z tym drożało również sprzedawane pieczywo. Jan Janusz zarobił na zakup parceli i budowę domu. Należał ponadto do Mieszczańsko-Robotniczej Spółki Naftowej „Zgoda” w Bieczu, a także do Spółki Naftowej „Rzepienniki” w Rzepienniku Strzyżewskim.

25  lipca 1928 roku Jan Janusz na mocy kontraktu kupna – sprzedaży nabył od Zygmunta Jagielskiego i Emilii Jagielskiej, po mężu Kowalskiej parcelę budowlaną i ogród w Bieczu przy ulicy Mickiewicza (później zmieniono nazwę na Piłsudskiego, następnie Świerczewskiego, a obecnie jest to ulica Węgierska). Mając pieniądze na cały dom, wybudował jedynie fundamenty, gdyż musiały być one bardzo głębokie, grube, wytrzymałe i odpowiednio wzmocnione, w związku z umiejscowieniem kamienicy na skarpie. Zaciągnął więc pożyczki na dalsze prace. W 1932 roku Jan Janusz ukończył budowę piętrowej murowanej kamienicy, ale musiał spłacać długi. W wysokich suterenach znajdowała się piekarnia z piecem piekarniczym, a na parterze sklep, gdzie sprzedawano wypieki oraz ich mieszkanie. Na tym samym poziomie wynajmował lokal i prowadził swój koszerny sklep Mordechaj Kohaner. Był to Kram Towarów Mieszanych i Mleczarnia. Natomiast na piętrze pomieszczenia dzierżawił doktor Naftali Dąb, który tam mieszkał, a w gabinecie lekarskim przyjmował pacjentów. Poddasze zajmowali piekarze.

U Jana Janusza pieczono wszelkiego rodzaju chleb, bułki i rogale. Właściciel zatrudniał kilku pracowników, a w prowadzeniu piekarni wspierała go żona. Natomiast ekspedientką była córka Marii – Petronela. Praca piekarza nie należała do najłatwiejszych. Wszystko wymagało wysiłku mięśni rąk. Mąkę do wypieków przesiewało się ogromnym sitem. W dużej dzieży ręcznie zarabiano ciasto składające się z mąki, wody, soli i zakwasu. Dzielono je na kęsy i formowano. Ręcznie wsadzano do pieca i ręcznie wyciągano. Piekarnia działała zarówno w dzień, jak i w nocy. W całej kamienicy od rana unosił się wspaniały zapach świeżego chleba. Piekarnia cieszyła się bardzo dobrą renomą. Spełniała oczekiwania klientów, którzy zadowoleni wychodzili ze smacznym, pachnącym i chrupiącym pieczywem, a Jan Janusz wkładał całe serce w swoją pracę.

Życie Jana Janusza oraz jego marzenia i ambitne plany na przyszłość przerwała nagła choroba. Zmarł 19 maja 1935 roku w Bieczu w wieku zaledwie 43 lat. Pochowany został dwa dni później na tutejszym cmentarzu. Według aktu zgonu przyczyną śmierci był nowotwór i zapalenie opon mózgowych, chociaż z przekazów rodzinnych wiadomo, że chorował na różę – zakaźną chorobę skóry wywołaną przez paciorkowce. Jest to ostry stan zapalny skóry i tkanki podskórnej. Charakteryzuje się wysoką temperaturą ciała, nagłym początkiem i szybkim przebiegiem, powodującym poważne zaburzenia ogólnoustrojowe, a w tamtych czasach nierzadko utratę życia. Po jego śmierci prowadzeniem piekarni nie mogła zająć się żona, gdyż nie posiadała odpowiednich uprawnień. Wynajęła ją piekarzowi Stawskiemu pochodzącemu z Poznania, by oprócz czynszu z wynajmowanych lokali mieć dodatkowe środki do życia. W 1937 roku piekarnia przeszła ponownie w jej zarządzanie, gdyż zięć Władysław Salamon zdobył niezbędne wykształcenie w rzemiośle piekarskim. W czasie okupacji niemieckiej piekarnia nadal funkcjonowała. Nie można było piec białego pieczywa, a chleb był na kartki. Maria Janusz zmarła 19 grudnia 1944 roku w Bieczu w wieku 61 lat w wyniku zapalenia płuc. Pochowana została obok męża w grobowcu rodzinnym.

Grzegorz Augustowski

Informacje, dokumenty i zdjęcia z archiwum rodzinnego
P. Jadwigi Kwiatkowskiej (Salamon) i P. Andrzeja Augustowskiego

Źródła: Internet (biblioteki cyfrowe)

Skip to content