3 marca minęła 14. rocznica śmierci Ewy Maziarz – pełnej życzliwości, empatii i szacunku do swoich uczniów długoletniej nauczycielki fizyki, wicedyrektorki Liceum Ogólnokształcącego w Bieczu w latach 1989-2006.
Ewa Zofia Dyląg urodziła się 9 września 1954 roku w Korczynie koło Biecza w tzw. dworze Długosza, upaństwowionym przez władzę ludową, gdzie rodzina zajmowała przydziałowe mieszkanie, a wcześniej jej dziadek Stanisław (ojciec matki) pełnił obowiązki stangreta. Była córką Józefa Dyląga i Zofii z domu Lach, którzy pobrali się 1 grudnia 1951 roku w Urzędzie Stanu Cywilnego w Bieczu. Miała starszego brata Marka (zmarł zaledwie dwa miesiące po urodzeniu w wyniku powikłań po podaniu mocnego antybiotyku) oraz młodsze siostry: Teresę i Domicelę. Józef Dyląg był specjalistą od ropy naftowej. Pochodził z Borysławia, znajdującego się wówczas na polskich kresach (tereny obecnej Ukrainy). Po II wojnie światowej pracował w Libuszy (baza Rafinerii Jasło) i tam poznał swoją żonę Zofię. Niestety, zginął w 1962 roku w wieku 35 lat w głośnym wypadku komunikacyjnym, potrącony przez pociąg na niestrzeżonym przejeździe kolejowym w Bieczu. Jechał na motorze wraz z kolegą wracając z meczu piłkarskiego Glinika Gorlice. Wdowa po nim pracowała później w GS Biecz, a przez ponad dwadzieścia lat, aż do emerytury w WPC „Kasztelanka”.
W 1956 roku rodzina zamieszkała w nowo wybudowanym domu w Korczynie. W roku szkolnym 1961/1962 Ewa rozpoczęła naukę w tamtejszej czteroklasowej szkole podstawowej, gdzie uczyły ją panie Maria Jezienicka i Stanisława Sopala. Właściwie był to prywatny budynek (dziś nieistniejący), gdzie odbywały się zajęcia nauczania początkowego. Warunki do nauki były trudne, bo dwie klasy uczyły się w jednym pomieszczeniu. Strata ojca dla niespełna 8-letniej Ewy była traumatycznym przeżyciem. Przez długi czas nosiła po nim zegarek – jedyną rzecz, która ocalała z koszmarnego wypadku. Rodzina nie miała łatwego życia, ale pomagał im ojciec Zofii – Stanisław.
W roku szkolnym 1965/1966 zaczęła uczęszczać do Szkoły Podstawowej nr 2 w Bieczu. Dała się poznać jako bardzo zdolna uczennica, która z chęcią okazywała pomoc słabszym uczniom, zwłaszcza z przedmiotów ścisłych. Przy tym była dobrze wychowana, bezkonfliktowa, skromna, nieco stonowana, a każdą swoją wypowiedź wcześniej przemyślała. Należała do harcerstwa, którego opiekunką była pani Krystyna Kosiba. Uczestniczyła także w wielu innych zajęciach pozalekcyjnych, m.in. aktywnie działała w Spółdzielni Uczniowskiej „Pszczółka”. Wraz z koleżankami brała udział w pracach organizacyjnych przy jej powstawaniu, a następnie prowadziła sklepik oraz konieczną dokumentację pod nadzorem swojej opiekunki i wychowawczyni, pani Anny Nowak. Do tego potrzebny był wcześniejszy krótki kurs księgowości i zasad spółdzielczości zakończony egzaminem. Ewa Dyląg należała ponadto do kółka tanecznego, prowadzonego przez ówczesną kierowniczkę szkoły, panią Helenę Fuk, a także do kółka mandolinistek i chóru szkolnego, którego opiekunem był pan Leon Balwierz.
Mury placówki opuściła w 1969 roku, a następnie, po zdaniu egzaminów, podjęła edukację w bieckim Liceum Ogólnokształcącym. Do klasy chodziły same dziewczęta, gdyż były to ostatnie lata, kiedy obowiązywał jeszcze podział na klasy żeńskie i męskie. Jej wychowawczynią była pani Helena Ołpińska, nauczycielka matematyki, która stanowiła dla niej największy wzór do naśladowania. W dalszym ciągu najbardziej interesowały ją przedmioty ścisłe, aktywnie uczestniczyła również w kółku recytatorskim i chórze szkolnym. Co ciekawe jej rocznik nie miał zorganizowanej studniówki, nad czym młodzież ubolewała. Ewa Dyląg zdała egzamin dojrzałości w 1973 roku. Od zawsze chciała związać swoją przyszłość z zawodem nauczyciela. Kolejnym krokiem były więc studia w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Rzeszowie na kierunku fizyka, które ukończyła w 1978 roku. Początkowo zamierzała wybrać matematykę, ale jej plany uległy zmianie. Zresztą zarówno ona, jak i pozostałe dwie siostry zdobyły wyższe wykształcenie i to pomimo trudności finansowych i niełatwej sytuacji rodzinnej.
15 kwietnia 1974 roku w Urzędzie Stanu Cywilnego w Gorlicach Ewa Dyląg wyszła za mąż za Andrzeja Maziarza, studenta prawa. Doczekali się dwóch wspaniałych chłopców: starszego Pawła i młodszego Macieja. Synowie byli dla niej wielką radością i dumą, obdarzała ich ogromną miłością.
Po studiach Ewa Maziarz podjęła pracę nauczycielki fizyki. Początkowo łączyła godziny lekcyjne w Szkole Podstawowej nr 1 i Szkole Podstawowej nr 2 w Bieczu oraz w Zespole Szkół Zawodowych w Bieczu. 1 września 1978 roku została zatrudniona jako pełnoetatowy nauczyciel fizyki w Liceum Ogólnokształcącym w naszym mieście na miejsce odchodzącego ze szkoły pana Bolesława Białoboka, swojego byłego pedagoga, którego zawsze bardzo szanowała i ceniła. Właśnie on namówił ją do złożenia podania o pracę. Z dniem 1 września 1989 roku została wicedyrektorem Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Wyspiańskiego w Bieczu, jeszcze za czasów, gdy dyrektorem był pan Stanisław Dąbrowski. Funkcję tę pełniła społecznie. We wrześniu 1990 roku na dyrektora powołano pana Marka Siarkowicza, który powierzył Ewie Maziarz stanowisko swojego zastępcy. Ich wieloletnia współpraca układała się bardzo dobrze.
W okresie, gdy była wicedyrektorem, w szkole dokonano wielu remontów i modernizacji. Za wypracowane przez placówkę środki własne (bez wsparcia ze strony Kuratorium Oświaty) dobudowano zaplecze audiowizualne auli oraz garderobę, wykonano instalację alarmową, wyremontowano instalację elektryczną, wybudowano kort tenisowy. Zakupiono sprzęt i pomoce dydaktyczne, m.in. kamerę video, kolorowe telewizory, magnetowidy, magnetofony i kserokopiarkę. Zorganizowano również pracownię komputerową i salę maszyn do pisania. Jako trzeci język, obok rosyjskiego i niemieckiego, wprowadzono język angielski. Bardzo ważnym wydarzeniem w życiu szkoły były organizowane corocznie Międzynarodowe Obozy Językowe UNESCO. Ewa Maziarz zaangażowała się w sprawę włączenia bieckiego Liceum Ogólnokształcącego do grupy Szkół Stowarzyszonych UNESCO, co udało się sfinalizować 7 listopada 1994 roku. Istotna była owocna współpraca z Finami, rozpoczęta w 1991 roku. Wicedyrektor zajmowała się wówczas kwestiami organizacyjnymi związanymi z przyjmowaniem w Bieczu młodzieży z tego kraju, a także wysyłaniem swoich uczniów i opiekunów do Szkoły Uniwersyteckiej w Tampere. W kolejnych latach za jej kadencji nawiązano również współpracę ze szkołami partnerskimi w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Francji, Rumunii i na Węgrzech. W szkole działał klub UNESCO, którego opiekunem była pani Aleksandra Kawa, a znaczący wkład w jego funkcjonowanie mieli także nauczyciele języków obcych. Ponadto uczniowie z sukcesami brali udział w konkursach i olimpiadach, również z fizyki. Szkoła stopniowo poszerzała ofertę edukacyjną o kolejne profile, obejmujące zarówno przedmioty ścisłe, jak i humanistyczne. Ewa Maziarz została sekretarzem Stowarzyszenia „Wychowankowie Gimnazjum i Liceum Bieckiego”, powołanego 24 czerwca 2000 roku na zjeździe pierwszych absolwentów w 50. rocznicę ich matury. Należała do Związku Nauczycielstwa Polskiego. Angażowała się także w sprawy samorządowe, stając się przez wiele lat niemal etatowym członkiem komisji wyborczych.
Była nauczycielką bardzo lubianą i szanowaną przez kolegów z pracy, a przede wszystkim uczniów i ich rodziców. Miała sprawiedliwe podejście do młodzieży, starała się nikogo nie przekreślać. Uważała, że młodość ma swoje prawa, a wychowanków traktowała z wielką przyjaźnią i wyrozumiałością. Twierdziła wręcz, że brak zrozumienia w stosunku do młodych ludzi, nawet tych nieco niepokornych, skłoniłby ją do zmiany zawodu.
Sporo czytała, zwłaszcza literaturę klasyczną i cały czas pogłębiała swoją wiedzę oraz podwyższała kwalifikacje zawodowe. Wyjeżdżała np. do Krakowa na szkolenia z informatyki. Była osobą wrażliwą, ciepłą, pełną optymizmu, radosną, a nawet skorą do żartów. Ceniła sobie przyjaźnie, zwłaszcza te zawarte jeszcze w czasach szkolnych. Chętnie uczestniczyła w zjazdach maturalnych. Uwielbiała piesze rodzinne wycieczki, głównie po terenach Beskidu Niskiego. Była zapalonym grzybiarzem, nigdy nie przeoczyła prawdziwka czy kozaka. Dała się poznać jako świetna gospodyni domowa – bardzo dobrze gotowała, piekła wspaniałe ciasta i robiła przetwory owocowe i warzywne. Interesowała się modą i kupowała żurnale, z których podpatrywała ściegi i hafty. Wykonywała na drutach piękne swetry, bluzki, czapki, szaliki i skarpety, szydełkowała i wyszywała serwetki. Z przyjemnością obdarowywała nimi rodzinę i przyjaciół. Kolekcjonowała włocławską porcelanę, kryształy oraz ceramikę.
W czasie blisko 30-letniej pracy w Liceum Ogólnokształcącym w Bieczu Ewa Maziarz otrzymała wiele nagród i odznaczeń. Były to m.in. Nagroda Dyrektora szkoły (1989, 1991, 1996, 1999, 2001, 2006), Nagroda Starosty (2002, 2004) i Nagroda Kuratora Oświaty (1995). W bieckim Liceum pracowała jako wicedyrektor do 31 grudnia 2006 roku, czyli do czasu przejścia na wcześniejszą emeryturę. 29 stycznia 2007 roku zawarła kolejną umowę o pracę, która obowiązywała do końca roku szkolnego. Wciąż zamierzała pracować, ale jej plany pokrzyżowała niestety choroba nowotworowa.
Ewa Maziarz zmarła 3 marca 2008 roku w szpitalu w Gorlicach w wieku 53 lat, a pochowana została na cmentarzu komunalnym w Bieczu. Nie doczekała się wnuczek Zosi i Karolinki, które urodziły się w kwietniu 2009 roku. Nie były to jednak bliźniaczki, lecz córki jej synów (dzieli je tylko pięć dni), którzy co ciekawe ożenili się z siostrami. Przez swoich wychowanków została zapamiętana jako dobry, życzliwy, pomocny, cierpliwy i wyrozumiały nauczyciel.
Grzegorz Augustowski
Zdjęcia i informacje dzięki uprzejmości P. Macieja Maziarza,
P. Domiceli Müller (Dyląg) i P. Małgorzaty Szot
Informacje o przebiegu pracy zawodowej P. Ewy Maziarz dzięki uprzejmości P. Aleksandra Jasińskiego – dyrektora LO w Bieczu
Źródła: „50 lat Liceum Ogólnokształcącego
im. Stanisława Wyspiańskiego w Bieczu
1945-1995” – Biecz 1995
„Liceum Ogólnokształcące im. Stanisława Wyspiańskiego w Bieczu
w latach 1995-2005” – Biecz 2005
„70 lat Liceum Ogólnokształcącego w Bieczu 1945-2015” –
Biecz 2015