Justyna Majewska z domu Lisikiewicz była cenionym nauczycielem i społecznikiem, kierownikiem w latach 1914-1929 Szkoły Ludowej 5-Klasowej Żeńskiej w Bieczu, przekształconej w 7-klasową Publiczną Szkołę Powszechną Żeńską im. Królowej Jadwigi i autorką kroniki tej placówki, a także założycielem i kierownikiem Szkoły Ludowej Jednoklasowej Czterostopniowej w Strzeszynie (1886-1907).
Justyna Lisikiewicz urodziła się 10 sierpnia 1860 roku we wsi Torki w ówczesnej Galicji (obecnie woj. podkarpackie, powiat przemyski, gmina Medyka). Niewiele wiadomo o jej rodzinie, latach dzieciństwa i nauki w będącym pod zaborami kraju. Pracę nauczycielską rozpoczęła w 1881 roku w wieku 21 lat. Zatrudniona była m.in. w jednoklasowej szkole w Małastowie, a w 1886 roku trafiła do Strzeszyna, gdzie organizowała od podstaw nową szkołę. Starania o powstanie własnej ludowej placówki, niezależnej od Biecza trwały tam już od 1868 roku. Gmina uzyskała działkę pod budowę szkoły i z czasem rozpoczęto pierwsze prace. 1 lutego 1886 roku oddano do użytku budynek dla Szkoły Ludowej Jednoklasowej Czterostopniowej. Początki były trudne, gdyż w skład placówki wchodziła tylko jedna klasa lekcyjna i mieszkanie dla nauczyciela. Do celów edukacyjnych młodzieży wykorzystywano również ogród. Nowa szkoła podlegała administracyjnie gminie w Strzeszynie i należała do Okręgu Szkolnego w Gorlicach. Justyna Lisikiewicz pełniła funkcję kierownika placówki i jej jedynego nauczyciela od początku istnienia. Gdy wyszła za mąż za Franciszka Majewskiego (około 1892 roku), przyjęła nazwisko męża. W 1903 roku zmieniono stan organizacyjny strzeszyńskiej szkoły z jednoklasowej czterostopniowej na dwuklasową sześciostopniową. Nosiła wówczas nazwę Szkoły Ludowej Dwuklasowej Mieszanej w Strzeszynie. Z czasem zwiększała się tam liczba nauczycieli i dzieci.
Justyna Majewska przeniosła się do Biecza, gdzie od 1907 roku pełniła obowiązki stałej nauczycielki w tutejszej 5-klasowej Szkole Żeńskiej, zorganizowanej zaledwie cztery lata wcześniej i początkowo mieszczącej się w różnych miejscach, m.in. w wynajętych domach prywatnych, Ratuszu i w Grodzie. Do własnego nowoczesnego na tamte czasy budynku (naprzeciwko Grodu) nauczyciele i uczniowie przenieśli się 1 września 1912 roku. Gdy 30 maja 1914 roku zmarł nagle Jan Dyrcz, od sześciu lat zarządzający placówką, Justyna Majewska objęła stanowisko tymczasowego kierownika. Od 1915 roku aż do przejścia na emeryturę skrupulatnie prowadziła kronikę szkolną, którą później przejęły inne nauczycielki.
Wybuch I wojny światowej mocno zmienił biecką szkołę. Nauka została wstrzymana już 20 września 1914 roku, a obiektu użyto jako kwatery dla wojska. Justyna Majewska uciekając przed inwazją rosyjską porzuciła całe swoje mienie. Wraz z nauczycielką Janiną Pałysową i innymi ewakuowanymi mieszkańcami Biecza po jedenastodniowej podróży kolejowej w wagonie towarowym przybyła do Pragi. Tam spędziła w ciężkich warunkach osiem miesięcy. Uczyła dzieci uchodźców w szkole w Smíchovie (jednej ze starych dzielnic Pragi) do 30 czerwca 1915 roku.
Tymczasem najeźdźcy zdewastowali szkołę w Bieczu. Justyna Majewska tak opisywała to w kronice: „Inwazja nieprzyjacielska w Bieczu rozpoczęła się 14 listopada 1914r. Nieprzyjaciel gospodarując po swojemu do 3 maja 1915r. zniszczył co się dało. Budynek szkolny, który był użyty na szpital, zanieczyszczono, okna powybijano, drzwi i zamki rozbito, a sprzęty szkolne, bibliotekę, gabinet fizykalny, akta szkolne spalono. Również spalono ogrodzenie sztachetowe.” Nauczycielka straciła wiele cennych rzeczy w wyniku grabieży, gdyż większość domów została zniszczona i zrabowana przez wypędzonego z naszego miasta wroga. Szkoła pozostawała nieczynna w roku szkolnym 1914/1915 nie tylko z powodu ewakuacji jej pracowników, ale także z uwagi na choroby epidemiczne (tyfus plamisty, ospa, cholera).
Lata nauki w czasie I wojny światowej nie należały do najłatwiejszych, a problemy narastały. W szkole żeńskiej wciąż kwaterowało wojsko. 20 września 1915 roku na polecenie władz dziewczęta rozpoczęły naukę w szkole męskiej w godzinach popołudniowych. Placówkę tę wybudowano obok kościoła farnego już w 1891 roku. Był to murowany jednopiętrowy budynek posiadający 6 sal, gabinet, kancelarię i skromne mieszkanie dla kierownika. Uczennice siedziały jednak na podłodze z powodu braku ławek, dopóki nie dostarczono ich, prowizorycznie i naprędce zbitych z desek. Nie było także odpowiedniego sprzętu szkolnego oraz pomocy naukowych, m.in. tablic, ale największym problemem stał się niedobór opału i brak oświetlenia. Dzięki wytrwałości Justyny Majewskiej i jej współpracowników udało się opanować również „rozbestwienie” wśród młodzieży, które wynikało z trudów wojny. W czasie wakacji 1916 roku opuszczony przez wojsko budynek uporządkowano i częściowo przygotowano ławki, ale nagle pojawiły się kolejne kłopoty. Tym razem zakwaterowano tam 200 jeńców serbskich, przeznaczonych do rozszerzenia toru kolejowego na stacji w Bieczu. Zostawiono jedynie jedną klasę, reszta dziewcząt uczyła się na drugą zmianę w szkole męskiej. W roku szkolnym 1916/1917 nauka nadal odbywała się w budynku szkoły męskiej. Podobnie było w roku szkolnym 1917/1918, pomimo ciągłych starań Justyny Majewskiej o powrót do własnej siedziby i wskazywanie minusów nauki w godzinach popołudniowych. Ponadto w szkole żeńskiej ciągle kwaterowało jakieś wojsko, a klasy nie były odpowiednio urządzone.
W 1918 roku Justyna Majewska została mianowana stałym kierownikiem żeńskiej szkoły. Obawiając się, że po wakacjach nauka wciąż będzie popołudniowa, zwróciła się ponownie do Rady Szkolnej Miejscowej i do Zwierzchnictwa, aby dla dobra młodzieży urządzić sale szkolne w budynku żeńskim. Przyniosło to oczekiwany skutek. Szkoła podczas wakacji została odrestaurowana. W wyniku uzyskanej subwencji pozyskano 5 tablic i 80 ławek, które dotarły jednak z opóźnieniem z powodu opieszałości stolarza. Początkowo uczennice siedziały na krzesłach przyniesionych z domu, a za tablicę służył gruby ciemny papier zawieszony na ścianie Ta sytuacja utrzymywała się przez miesiąc. Gdy szkoła została odpowiednio wyposażona, naukę zdezorganizowała epidemia grypy „hiszpanki”, która spowodowała trzymiesięczną przerwę. Atmosfera w tym czasie była jednak podniosła z racji odzyskania przez Polskę niepodległości, dnia 11 listopada 1918 roku. Kolejne perturbacje związane z brakiem opału jeszcze wydłużyły termin powrotu do zajęć. Gdy udało się kupić drewno, okazało się, że wystarczy ono do ogrzania tylko jednego budynku. Uczennice szkoły żeńskiej ponownie zmuszone zostały do popołudniowej nauki w szkole męskiej. 1 maja 1919 roku przeprowadzono się do własnej szkoły.
Justyna Majewska mimo ciągłych przeciwności starała się zapewnić młodzieży coraz lepsze warunki. Angażowała się m.in. w stworzenie biblioteki szkolnej. W lutym 1919 roku zorganizowano przedstawienie, którego dochód przeznaczony był na zrealizowanie tego ambitnego celu. Przedsięwzięcie kontynuowano kilkakrotnie, m.in. 7 lipca 1920 roku, kiedy to odbył się festyn dla młodzieży z loterią fantową i muzyką. Ostateczne biblioteka powstała w roku szkolnym 1924/1925.
1 stycznia 1921 roku szkoła zmieniła nazwę na 7-klasową Szkołę Żeńską. Urządzano dziewczętom zabawy choinkowe, czy też wycieczki po Bieczu w celu poznania zabytków i wyjazdy do pobliskich miejscowości. Placówka gościła również dzieci ze Lwowa. Uczennice wykonywały ozdoby choinkowe, a dochód z ich sprzedaży przeznaczano na zakup niezbędnych pomocy naukowych. Starsze klasy występowały w teatrzykach. Powstało nawet kółko miłośniczek języka polskiego, do którego należały dziewczęta z trzech najwyższych roczników. Zbierano fundusze na wsparcie inwalidów wojennych, a także np. mieszkańców Japonii dotkniętych trzęsieniem ziemi. Coraz prężniej działała biblioteka, do której trafiały kolejne książki. Prenumerowano gazetkę „Iskra”, a później „Płomyczek” i „Płomyk”. Powstał też szkolny sklepik. Ogród ogrodzono sztachetami, poprawiono chodnik wokół szkoły, a przy koniecznych inwestycjach pomocną dłoń okazał burmistrz Biecza, pan Jan Glück. Młodzież szkolna zasadziła drzewka owocowe, pielęgnowała ogródek warzywny i kwiatowy.
Na początku lat 20-tych placówce nadano imię Królowej Jadwigi. Później była to Szkoła Powszechna 7-klasowa Żeńska imienia Królowej Jadwigi, a następnie przemianowana na Publiczną Szkołę Powszechną Żeńską im. Królowej Jadwigi. Justyna Majewska wciąż musiała stawiać czoła powracającym problemom, takim jak brak opału, który co jakiś czas dawał o sobie znać, a także nowym epidemiom: czerwonki, odry, szkarlatyny, ospy wietrznej i świnki. W 1926 roku kierownik szkoły w Bieczu wraz z uczennicami podpisała Deklarację Podziwu i Przyjaźni dla Stanów Zjednoczonych z okazji 150. rocznicy niepodległości tego kraju.
Justyna Majewska w niezwykle rzetelnie prowadzonej kronice opisywała zmiany jakie zachodziły w bieckiej szkole. Wspominała o sytuacji kadrowej w placówce, o problemach z epidemiami, z brakiem opału i oświetlania, o potrzebnych pomocach dydaktycznych oraz o trudnościach spowodowanych trwającą I wojną światową. Przedstawiała dokładną liczbę uczniów uczęszczających do szkoły (która za jej kadencji wahała się od 244 do nawet 316), zmieniające się przedmioty, przeprowadzane w budynku remonty, a także różnego rodzaju zajęcia, wycieczki i obchodzone uroczystości państwowe, m.in. Święto Konstytucji 3 Maja, czy imieniny Marszałka Józefa Piłsudskiego. Prowadząc kronikę Justyna Majewska ocaliła od zapomnienia historię bieckiej żeńskiej szkoły powszechnej. Dzięki niej następne pokolenia mogą zapoznać się z losami placówki i ówczesną sytuacją społeczno-polityczną. Kronika znajduje się obecnie w Szkole Podstawowej nr 2 im. Wacława Potockiego w Bieczu.
Była człowiekiem prawym, wykazującym głęboką troskę o swoją szkołę, o powierzone jej opiece uczennice i konsekwentnie dążyła do celu. Nigdy się nie poddawała, chociaż każdego roku musiała mierzyć się z szeregiem trudności. Nawet po zakończeniu I wojny światowej nie mogła odczuć ulgi nie tylko z powodu wyżej wymienionych problemów, ale również z uwagi na spore niedofinansowanie placówki oraz zbyt małą liczbę nauczycieli w stosunku do wzrastających potrzeb. Mimo to biecka szkoła funkcjonowała coraz lepiej, uczennice chętnie się do niej zapisywały, do klas trafiał w końcu wyczekiwany sprzęt i pomoce naukowe, a do biblioteki ciekawe książki.
Na początku roku szkolnego 1927/1928 Justyna Majewska wzięła trzymiesięczny urlop „dla poratowania zdrowia”. Zastąpiła ją wówczas nauczycielka Amalia Ziemska. Powróciła do swoich obowiązków 1 grudnia 1927 roku. Przez cały okres kierowania szkołą przez Justynę Majewską wizytacje Inspektora Szkolnego Powiatowego, pana Stanisława Daneckiego wypadały bardzo pozytywnie. Po wizytacji w czerwcu 1928 roku przytoczyła w kronice słowa inspektora, który stwierdził m.in: „Szkoła odpowiada w zupełności swemu zadaniu i wnet stanie na wyżynie ideału siedmioletniej wzorowej szkoły powszechnej.”
W sierpniu 1928 roku wysłała podanie do Kuratorium Oświaty z prośbą o przejście na emeryturę. Od 1 listopada 1928 roku do 1 marca 1929 roku przebywała na urlopie. Ostatecznie w marcu 1929 roku w wieku 69 lat przeszła na emeryturę po 48 latach pracy nauczycielskiej. Z dniem 1 sierpnia 1929 roku stałym kierownikiem szkoły została mianowana pani Maria Pająkowa, dotychczasowa kierownik placówki w Moszczenicy.
Justyna Majewska, wdowa od 1913 roku, jesień życia spędziła w Bieczu. Zmarła 17 marca 1942 roku w wieku 81 lat w swoim domu na Przedmieściu. Przyczyną śmierci był „uwiąd starczy”. Pochowana została trzy dni później na tutejszym cmentarzu.
Grzegorz Augustowski
Źródła: Justyna Majewska: „Kronika Szkoły Żeńskiej
im. Królowej Jadwigi w Bieczu”
„Kobiety bieckie na tle swojej epoki XIX – XX w.” – 2017
Krzysztof Szopa „Dzieje Parafii Bożego Ciała w Bieczu w latach
1805-1925”, Biecz 2008
„Terra Biecensis” – Nr 2/43 – lato 2007
Internet (biblioteki cyfrowe)
Wspaniały nauczyciel. Dzięki jej kronice możemy dowiedzieć się o życiu żeńskiej szkoły w Bieczu w czasie I wojny światowej i latach dwudziestych. Cenna pamiątka.