Jerzy Malinowski był cenionym nauczycielem języka rosyjskiego, metodykiem, dyrektorem Zbiorczej Szkoły Gminnej w Bieczu (1973-1978) i Zasadniczej Szkoły Zawodowej w Bieczu (1978-1988), a także człowiekiem o niezwykle dramatycznych losach, któremu wojenna poniewierka zabrała najlepsze młodzieńcze lata życia.
Jerzy Malinowski, a właściwie Jerzy Michał Mosdorf urodził się 19 sierpnia 1932 roku w Warszawie. Był synem Michała Mosdorfa (który przyszedł na świat w Petersburgu w polskiej rodzinie przebywającej na emigracji) i Stefanii Malinowskiej. Para pobrała się w 1931 roku w Słonimie (dzisiejsza Białoruś). Jerzy miał młodszego o dwa lata brata Tadeusza. Ojciec był technikiem rolnym, pracował jako ekonom, czyli zarządca rolny w majątkach ziemskich w Zielonce pod Warszawą i Świdnie. Matka zajmowała się domem. Mieszkali wraz z dziadkami Teodorem Mosdorfem i Katarzyną z domu Esmont (rodzicami ojca) w stolicy na Woli przy ulicy Wroniej. Spokojne i ustabilizowane życie rodzinne przerwał jednak wybuch II wojny światowej. 7-letniemu Jerzemu powiedziano, że jego mama wraz z bratem Tadeuszem wyjechała w odwiedziny do swoich rodziców w okolice Nowogródka. Istnieje jednak prawdopodobieństwo, że oboje zginęli w wyniku bombardowań Warszawy. Ich losy pozostają nieznane. Faktem jest jednak, że Michał Mosdorf ożenił się wkrótce ponownie. 20 listopada 1939 roku poślubił w Końskich Mariannę Biniecką. Z tego związku 20 września 1940 roku przyszła na świat córka Irena, przyrodnia siostra Jerzego. Michał Mosdorf nie doczekał jednak jej narodzin. 29 maja został aresztowany przez Niemców pod zarzutem posiadania broni i osadzony w więzieniu w Radomiu, a 6 lipca rozstrzelany.
Mały Jerzy został sierotą, ale opiekowali się nim dziadkowie. Dzień 24 lipca 1944 roku zaważył na jego dalszym życiu. Schwytano go w czasie łapanki ulicznej i wywieziono do Niemiec. Udręka 12-letniego wówczas chłopca rozpoczęła się w obozie w okolicach Schwarzwaldu. Następnie został przydzielony do gospodarza na roboty w Zwettlu niedaleko Wiednia. Pod koniec marca 1945 roku przetransportowano go wraz z innymi przymusowymi pracownikami do Włoch do Moliny, a stamtąd z powrotem do Austrii. Do jego wyzwolenia doprowadziło dopiero wkroczenie wojsk brytyjskich. W połowie maja 1945 roku Jerzy trafił do polskiego obozu Judendorf w Villach nad Drawą. Przebywał tam do końca czerwca 1946 roku i uczęszczał do I klasy Polskiego Gimnazjum Handlowego. Do ojczyzny udało mu się powrócić 3 lipca 1946 roku dzięki staraniom Państwowego Urzędu Repatriacyjnego. Początkowo został umieszczony w punkcie zbiorczym dla dzieci powracających z Niemiec w Koźlu. Wobec nie odnalezienia rodziców, miejscem zamieszkania Jerzego stał się prowadzony przez zakonnice dom dziecka w Mysłowicach. Nieoczekiwanie, bez zrozumiałego powodu, w październiku 1948 roku opiekun prawny chłopca, sędzia Panek urzędowo zmienił mu nazwisko z Mosdorf na Malinowski, czyli na panieńskie nazwisko matki. Oficjalnie była to decyzja Urzędu Wojewódzkiego Śląsko-Dąbrowskiego Wydziału Administracyjno-Prawnego. W latach 1946-1948 chłopca bezskutecznie poszukiwał dziadek Teodor, przebywający wówczas we Freiburgu. Z posiadanej dokumentacji Wydziału Opieki Społecznej Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach wynika, że Jerzy nie chciał wyjechać z Polski do dziadka. W domu dziecka mieszkał aż do czasu zakończenia edukacji.
W 1951 roku Jerzy Malinowski ukończył Liceum Ogólnokształcące w Mysłowicach. Ostatnia klasa, tzw. pedagogiczna, upoważniła go do wykonywania zawodu nauczyciela. W międzyczasie odbył służbę wojskową. Wkrótce podjął pracę nauczyciela języka rosyjskiego w szkole podstawowej w Szopienicach. W grudniu 1951 roku otrzymał zatrudnienie w Liceum Ogólnokształcącym w Bytomiu.
13 czerwca 1952 roku w Mysłowicach Jerzy Malinowski ożenił się z niecałe trzy miesiące młodszą Stanisławą Wszołek – córką Sebastiana Wszołka i Marii z domu Czyżyk. Ślub kościelny wzięli w Rożnowicach – rodzinnych stronach panny młodej. Jerzy poznał ją rok wcześniej podczas kolonii letnich, na których oboje byli opiekunami. Początkowo mieszkali w Bytomiu. Doczekali się trójki dzieci: synów Janusza i Włodzimierza oraz córki Barbary. Niestety, małżeństwo przeżyło olbrzymią tragedię. 2 lutego 1956 roku stracili niespełna
3-miesięcznego synka Włodzimierza, wskutek niemowlęcej śmierci łóżeczkowej.
W 1955 roku Jerzy Malinowski podjął studia na Wydziale Filologiczno-Historycznym Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Krakowie. 28 czerwca 1961 roku otrzymał stopień magistra filologii rosyjskiej po złożeniu egzaminu dyplomowego z wynikiem bardzo dobrym. 1 września 1959 roku został zastępcą dyrektora w Szkole Podstawowej i Liceum Ogólnokształcącym im. Mikołaja Reja w Zabrzu – Rokitnicy. W latach 1961-1964 był natomiast dyrektorem Szkoły Podstawowej i Liceum Ogólnokształcącego w Koziegłowach pod Częstochową, gdzie przeprowadził się z całą rodziną. Stanisława również była nauczycielem (nauczanie początkowe w klasach 1-4). Pracowała m.in. w Koziegłowach. a następnie przez wiele lat w Szkole Podstawowej nr 2 w Bieczu, gdyż rodzina Malinowskich przyjechała do naszego miasta w 1964 roku.
Jerzy uczył języka rosyjskiego w Liceum Ogólnokształcącym w Bieczu, a od września 1964 roku pełnił także obowiązki kierownika sekcji języka rosyjskiego w Ośrodku Metodycznym w Rzeszowie. Ponadto był wykładowcą w zaocznym nauczaniu dla dorosłych w Rzeszowie i Gliniku, w związku z tym pracował nawet w niedzielę.
W latach 1968 i 1970 Jerzy Malinowski ukończył kursy podnoszące kwalifikacje zawodowe. 1 stycznia 1973 roku został mianowany Gminnym Dyrektorem Szkół w Zbiorczej Szkole Gminnej w Bieczu, a funkcję tę pełnił do 1978 roku. Dbał o rozwój oświaty na terenie naszego miasta i całej gminy. Do jego obowiązków należało m.in.: kierowanie, instruowanie i nadzorowanie pracy dydaktyczno-wychowawczej, finansowej i gospodarczej szkół i przedszkoli, kontrolowanie dyrektorów, pomoc w doborze kadr, współdziałanie w organizowaniu dokształcania i doskonalenia zawodowego nauczycieli, opracowywanie budżetu, planowanie remontów, wsparcie w załatwianiu podległym szkołom pomieszczeń oraz zaopatrywanie ich w środki finansowe, pomoce naukowe i podręczniki. 1 stycznia 1978 roku objął stanowisko dyrektora Zasadniczej Szkoły Zawodowej w Bieczu. Podjął w tym czasie studia podyplomowe, które ukończył w 1979 roku. Tytuł zawodowy nauczyciela mianowanego uzyskał zaś w 1980 roku.
Jerzy Malinowski był dyrektorem ZSZ w Bieczu przez dekadę (1978-1988). Sprawował władzę w czasie niezwykle trudnej sytuacji ekonomicznej w kraju i burzliwych przemian politycznych i ustrojowych. Nie były to dobre warunki do spokojnej pracy dydaktycznej i wychowawczej oraz harmonijnego i sprawnego rozwoju placówki. Dyrektor starał się jednak zwiększyć liczbę oddziałów i zmodernizować pracownie przedmiotowe. Współpracownicy i uczniowie wspominają go jako wymagającego, ale jednocześnie obiektywnego oraz pomocnego przełożonego i nauczyciela. Za wieloletnią pracę w resorcie oświaty wyróżniono go różnymi odznaczeniami państwowymi, m.in. Złotym Krzyżem Zasługi i Medalem Komisji Edukacji Narodowej.
Na emeryturę przeszedł w 1988 roku. Dużo czytał, brał udział w różnych zawodach szachowych, a regularnie grywał również w brydża. Miał talent do rysowania, który uwidocznił się w czasach odbywania służby wojskowej, jednak nie rozwijał go w późniejszych latach. Oprócz języka rosyjskiego dobrze znał grekę, łacinę, niemiecki i angielski. Był kochającym, nieco surowym, ale sprawiedliwym ojcem, dbającym o wykształcenie dzieci. Doczekał się trzech wnuków i trzech wnuczek, z których był bardzo dumny. Cieszył się, że wszczepił synowi i wnukom miłość do szachów. Mimo niełatwego życia, potrafił zachować pozytywne nastawienie, pogodę ducha i poczucie humoru. Z żoną Stanisławą przeżył wspólnie 45 lat.
Niestety, wojenna trauma mocno nadszarpnęła jego zdrowie. Nie mógł zapomnieć koszmaru z lat dzieciństwa, lęku i biedy, a brutalne potraktowanie przez los i oderwanie od rodziny nie pozostało bez uszczerbku również na jego kondycji psychicznej. Z wiekiem zamykał się w sobie, wyłączał z życia, dużo czasu spędzał na modlitwie i medytacji. Nie posiadał żadnych dokumentów z wojennej tułaczki i nikt nie mógł poświadczyć o jego pobycie w Niemczech i innych krajach. Nie występował o odszkodowanie, chociaż był nieletnią ofiarą II wojny światowej. Próbował szukać śladu po bliskich dzięki programowi telewizyjnemu „Dopóki żyje ostatni świadek”. Jerzy Malinowski zmarł 3 września 1997 roku w szpitalu w Gorlicach w wieku 65 lat. Powodem śmierci było zatrzymanie akcji serca, ale w dużej mierze przyczyniła się do niej choroba Alzheimera. Jego żona Stanisława przeżyła go o 24 lata. Zmarła 24 lutego 2021 roku w wieku 88 lat i spoczęła obok męża w grobowcu na cmentarzu komunalnym w Bieczu. Już po śmierci Jerzego, za sprawą ogromnego zaangażowania wnuczki Aleksandry Malinowskiej-Bochenek udało się odszukać jego krewnych i nawiązać z nimi kontakt.
Grzegorz Augustowski
Informacje, dokumenty i zdjęcia dzięki uprzejmości P. Barbary Kruszewski (Malinowskiej) i P. Janusza Malinowskiego
Źródła: „Księga Pamiątkowa: 90 lat szkolnictwa zawodowego
w Bieczu 1912-2002” – Biecz 2002
Dziadek był wspaniałym człowiekiem, bardzo dużo wpoił mi wiedzy na różne tematy . Był moją ostoją spokoju , zawsze jak miałem problem mogłem do niego iść z nim ….., . Nigdy mnie nie zawiódł….. Bardzo inteligentny człowiek, nie bez wad ,bo każdy je ma . Niesamowita postać patrząc na to co przeżył i co osiągnął, był WIELKI , w moich oczach i zawsze ” RÓSŁ” Był najlepszym Dziadkiem jakiego można sobie wymarzyć, był surowy i wymagający ( ale wnuką wybaczał wszystko ) , ale
również wymagał od siebie .
Po wielu, wielu latach odnalazłem tutaj na googlach kolegę z lat szkolnych z Mysłowic.. I mśląłem. że jeszcze się spotkamy. Niestety…tak wcześnie odszed Widzę tutaj zdjęcie z pobytu na Rysach z 1950 Jesteśmy razem i z innymi kolegami.Tyle z młodości mamy wspólnego Razem graliśmy “Pana Geldhaba” A. Fredry. Szkoda m wielka szkoda że Cię Jurku już nie ma Dziś często przejeżdzałe blisko Biecza nie wiedząc,że tam spoczywasz !
Dziś dopiero przeczytałem, że w 1997 Jerzy odszedł. Szkoda . Dużo mielibyśmy sobie do powiedzenia.