19 marca przypada 125. rocznica urodzin Józefa Cetnarowicza – bieczanina z dziada pradziada, harcerza, zasłużonego żołnierza, uczestnika I wojny światowej, wojny polsko-bolszewickiej i wojny obronnej 1939 roku, mistrza stolarskiego, a także m.in. długoletniego naczelnika Ochotniczej Straży Pożarnej w Bieczu i radnego miejskiego.

Józef Cetnarowicz urodził się 19 marca 1897 roku w Bieczu. Ochrzczony został sześć dni później w kościele parafialnym. Był synem Juliana Cetnarowicza i Marii z domu Wójcikiewicz, którzy zawarli związek małżeński w 1882 roku. Miał siedmioro rodzeństwa: jednego brata (Michała – zmarł w dzieciństwie) i sześć sióstr (Anielę, Karolinę, Jadwigę, Franciszkę, Ludwikę i Apolonię). Uczęszczał do sześcioklasowej Szkoły Powszechnej w Bieczu, a następnie do tutejszej uzupełniającej szkoły przemysłowej (wieczorowej). Pragnąc zdobyć zawód stolarza ukończył trzy kursy dokształcające. Odbył dwuletnią naukę tego rzemiosła u pana Czechowicza, mistrza stolarskiego we Lwowie. Następnym krokiem była nauka stolarska u mistrza Michała Cetnarowicza, zakończona egzaminem mistrzowskim.

Józef Cetnarowicz wychowywany był w duchu patriotycznym. Mając zaledwie 14 lat wstąpił do bieckiej Drużyny Bartoszowej, która 21 sierpnia 1911 roku przekształciła się w I Biecką Drużynę Skautową im. Zbója Becza. Jej twórcą i drużynowym był Witold Fusek. Należała do najstarszych drużyn skautowych w Galicji i była autorską próbą zaadaptowania idei brytyjskiego harcerstwa do rzeczywistości będącego wciąż pod zaborami kraju. Do tego grona wstępowały w dużej mierze osoby, które były wierne ideom „Eleusis”. Każdy musiał złożyć przyrzeczenie o następującej treści: „Ślubujemy w Drużynie Skautowej kształcić się na dobrych Polaków i dzielnych ludzi. Pragniemy służyć Ojczyźnie naszej nieszczęśliwej i braci naszych, którzy przez karty, tytoń i alkohol stali się nieszczęśliwymi: nawracać. Dlatego my sami uważając, że te trzy wady psują ludzi najbardziej ślubujemy nie używać trunków, tytoniu i nie grać w karty i składamy na to skautowe słowo czci”.

Józef był jednym z najbardziej aktywnych harcerzy. Angażował się w wykonywanie niełatwych ćwiczeń zarówno w lecie, jak i zimą. Pełnił obowiązki patrolowego II patrolu „Kozic”. Otrzymywał liczne pochwały i odpowiednią ilość „kresek”. Ćwiczenia zjazdowe oddziału odbywał wspólnie z drużynami z Jasła i Gorlic, a także uczestniczył w zlocie okręgowym w Czudcu, skąd do Rzeszowa harcerze przeszli 25 km. Brał również udział w wieczorkach, odczytach i przedstawieniach, które przynosiły dochód Drużynie na zakup potrzebnych przyborów do ćwiczeń i umundurowania (kapelusze, pasy, nosze itp). Zaopatrzono się także w broń, m.in. nowoczesny austro-węgierski karabin systemu „Mannlicher M1895”, oddany do użytku Legionom Polskim w 1914 roku. Józef Cetnarowicz działał aktywnie jako zastępowy, szkoląc swój zastęp ideowo i bojowo.

Wraz z wybuchem I wojny światowej drużyna harcerska uległa rozpadowi, a Józef Cetnarowicz wraz z innymi członkami zgłosił się do tworzących się Legionów Polskich w Krakowie. Nie mógł jednak do nich przystąpić, gdyż wkrótce zmuszony był do powrotu do rodzinnego miasta z powodu choroby ojca, który zmarł w sierpniu 1914 roku. Jako 17-letni chłopiec zaopiekował się troskliwie matką oraz małoletnimi siostrami i przejął na siebie obowiązek utrzymania rodziny. W czasie jego pobytu w Bieczu nastąpiła rosyjska inwazja. Kontaktował się z młodszymi członkami organizacji niepodległościowej i werbował do niej nowych ochotników. Po przełamaniu frontu nieprzyjaciela, w 1915 roku trafił do armii austriackiej – jako żołnierz w fabryce lokomotyw w Knittenfeldzie, gdzie ułatwiał ucieczkę legionistów w czasie ich przejazdu na włoski front. Pracował również w Grazu, a później w warsztatach kolejowych w Nowym Sączu. W październiku 1918 roku, za działalność patriotyczną i propolską, czyli agitację, aby 10. pułk stacjonujący w Nowym Sączu nie wyruszył na front i odmówił posłuszeństwa, aresztowano go i umieszczono w tamtejszym więzieniu garnizonowym. Został uwolniony przez nowosądecki oddział Polskiej Organizacji Wojskowej 2 listopada 1918 roku, czyli na dziewięć dni przed odzyskaniem przez ojczyznę niepodległości. Po powrocie do Biecza uformowano miejscową organizację wojskową, którą współtworzyli m.in. Józef Cetnarowicz, Alojzy Salamon, Franciszek Szurek i Ludwik Wójcikiewicz. Zajmowała się ona rozbrajaniem austriackiej żandarmerii, oczyszczaniem miasta z zarządzeń ustanowionych przez zaborcę, a 4 listopada wprowadziła dowództwo polskie. Józef Cetnarowicz stał się wówczas żołnierzem wojsk Polskich – ochotnikiem. Pełnił służbę przy rekwirowaniu broni, rewizji podejrzanych osób i pojazdów, usuwaniu godeł austriackich i wciąganiu nowych chętnych do coraz prężniej działającego oddziału. 30 listopada 1918 roku wyjechał do Krakowa wraz z porucznikiem Gustawem Ceratkiewiczem, dowódcą II Pułku Ułanów. Zgłosił się do II Pułku Ułanów na Zakrzówku wraz z Emilem Dańcem i Alojzym Salamonem. Następnie w ramach krakowskiego szwadronu, pod dowództwem por. Popiela udał się do Ostrówka celem werbowania ludzi i pozyskiwania koni.

Po przeszkoleniu Józef Cetnarowicz został odesłany do pułku II Zakrzówek, a następnie do Dubielowa pod Włocławkiem. Kolejnym krokiem było wcielenie go do IV Pułku Ułanów Błękitnych, gdzie był instruktorem. W marcu 1919 roku powrócił do szwadronu zapasowego II Pułku Szwoleżerów w Brzeziu, którym dowodził major Stoch, a Józef Cetnarowicz został plutonowym. 16 czerwca 1919 roku wyruszył na front bolszewicki ze szwadronem pod dowództwem majora Edwarda Strawińskiego. Brał udział w walkach pod Grodnem, Lipnem i Włocławkiem. Z frontu wrócił wraz z pułkiem do Bielska, a służbę wojskową pełnił do 7 maja 1921 roku.

W międzyczasie, 17 czerwca 1920 roku Józef Cetnarowicz ożenił się z Julią z domu Czeluśniak. Z tego związku przyszło na świat czworo dzieci: córki Alina (1922-2017), Maria (1925-2005) i Sydonia (1933-2015) oraz syn Michał (1930-1993). Po ustaniu działań wojennych powrócił do Biecza, gdzie zajmował się stolarstwem i podejmował szereg aktywnych działań w lokalnym środowisku pracując ideowo na niwie społecznej. W latach 1930-1939 był naczelnikiem (komendantem) Ochotniczej Straży Pożarnej w Bieczu i przyczynił się do jej rozwoju. Współpracował z prezesami Władysławem Gutkowskim i Stefanem Klimczykiem. W tym okresie remontowano starą remizę i starano się o nabycie nowoczesnego sprzętu gaśniczego. Jesienią 1932 roku zakupiono podwozie do posiadanej już motopompy. Oprócz gaszenia pożarów strażacy pełnili warty honorowe przy Grobie Pańskim, urządzali festyny, zabawy, przedstawienia, a także jasełka i opłatki. Dochody przeznaczane były m.in. na zakup sprzętu i mundurów.

Józef Cetnarowicz był także radnym miejskim, członkiem Rady Powiatu, członkiem byłych Ochotników Wojsk Polskich i jednym z najbardziej aktywnych działaczy założonego przez Henryka Śliwińskiego Związku Młodzieży Polskiej. Ponadto pełnił obowiązki komendanta Związku Rezerwistów, był członkiem Zarządu Czytelni Ludowej im. Tadeusza Kościuszki, członkiem Ligi Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej i Zarządu Oddziału Strzeleckiego. Cieszył się wśród bieczan dużym poważaniem i autorytetem. 

Gdy wybuchła II wojna światowa, bez wahania zgłosił się do punktu mobilizacyjnego w Bochni i wyruszył na front na czele plutonu jako kawalerzysta. Kierował się na wschód kraju. Ciągłym niebezpieczeństwem stały się liczne bombardowania ze strony niemieckich samolotów. W czasie jednego z nich został ranny w twarz i rękę pod Hrubieszowem, w okolicach tamtejszego cmentarza. Wkrótce w ramach kontynuowania rozkazów dowództwa znalazł się na granicy ówczesnej Polski pod Sarnami na Kresach i Zdołbunowem, gdzie zastała go okupacja sowiecka. Co prawda uniknął aresztowania ze strony Armii Czerwonej, ale po przekroczeniu granicy okupacyjnej, przy próbie powrotu w rodzinne strony trafił do niewoli niemieckiej. Znalazł się w transporcie jadącym do jednego z niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych. Dzięki pomocy kolejarza i korzystając z nieuwagi wroga, Józefowi Cetnarowiczowi udało się jednak uciec w Katowicach. Powrócił do Biecza przebrany w cywilne ubranie 25 października 1939 roku, gdzie wraz z bliskimi mieszkał przy ulicy Kromera (wcześniej Kościelna).

Utrzymywał rodzinę prowadząc warsztat stolarski i przygotowywał młodych czeladników do zawodu. Był bardzo dobrym i cenionym rzemieślnikiem. W niejednym bieckim domu można znaleźć meble przez niego wykonane, które do dziś zachwycają. Józef Cetnarowicz nie chorował, ale uczestnictwo w trzech wojnach, troska o powojenne losy Ojczyzny i zapewnienie bytu rodzinie w tych trudnych czasach sprawiły, że odszedł nagle i zdecydowanie przedwcześnie. Zmarł dokładnie 10 lat po powrocie do Biecza – 25 października 1949 roku w wieku 52 lat. Pochowany został w grobowcu rodzinnym na tutejszym cmentarzu komunalnym. Żona Julia przeżyła go o 11 lat. Zmarła 17 września 1960 roku w wieku 63 lat.

Grzegorz Augustowski

Zdjęcia i informacje z archiwum rodzinnego P. Andrzeja
i P. Marcina Cetnarowiczów

Źródła: „Terra Biecensis” –  Nr 3 (15) – wrzesień 1999

„Stowarzyszenie „Klub Gorliczan”: „Gorlicki Informator Biograficzny” – Gorlice 2009

Tadeusz Ślawski „150 lat Ochotniczej Straży Pożarnej w Bieczu” – Biecz 2011

Komenda Hufca ZHP w Bieczu, Muzeum Regionalne w Bieczu, Towarzystwo Przyjaciół Biecza i Ziemi Bieckiej: „Materiały do historii harcerstwa bieckiego i gorlickiego” – Biecz 2001

Skip to content