Piotr Wilk był bieczaninem, żołnierzem Marynarki Wojennej, pracownikiem kolei, pocztowcem, a przede wszystkim patriotą walczącym o wolność ukochanej Ojczyzny. W czasie II wojny światowej działał w konspiracji pod pseudonimem „Znicz”, będąc komendantem plutonu Armii Krajowej w Bieczu.

Piotr Wilk urodził się 25 czerwca 1904 roku we wsi Borek w powiecie bocheńskim w gminie Rzezawa. Był synem Jakuba Wilka i Anny z domu Góra. Miał siostrę Annę. Od 1911 roku uczęszczał do tamtejszej Szkoły Ludowej dwuklasowej mieszanej. Był pilnym, sumiennym i wzorowym uczniem. W kolejnych latach kontynuował naukę.

24 listopada 1924 roku Piotr Wilk ożenił się z Anną Barnaś. Doczekali się czwórki dzieci: synów Kazimierza, Józefa i Zygmunta oraz córki Hildy. Początkowo byli zameldowani na stałe w Jodłówce (gmina Rzezawa, powiat Bochnia), ale z uwagi na pracę Piotra często zmieniali miejsce zamieszkania. Anna była gospodynią domową, przy tym kobietą światłą i oczytaną, która marzyła o przeprowadzce ze wsi do miasta.

Piotr Wilk odbył służbę wojskową w kadrze Marynarki Wojennej w Świeciu nad Wisłą w okresie od 4 października 1925 roku do 3 października 1927 roku. Przez pewien czas pracował na kolei w Krakowie, a następnie w Dyrekcji Poczt i Telegrafów, również w Krakowie, skąd często delegowano go do różnych placówek pocztowych na zastępstwa w sezonie letnim. Były to zazwyczaj półroczne pobyty, dosyć dobrze płatne – m.in. w Bochni, Krynicy, Tarnowie i Szczawnicy. Wynajmował wtedy mieszkanie i sprowadzał do siebie żonę. Wiosną 1931 roku wyjechał do pracy do Nowego Sącza, gdzie zamieszkał z małżonką, która spodziewała się dziecka i najmłodszym synem Zygmuntem. Starsi chłopcy zostali pod opieką dziadków w Jodłówce. Przez jakiś czas Piotr Wilk ponownie pracował w Krakowie, a rodzina wróciła na wieś. Szansa wspólnego pobytu w mieście pojawiła się w momencie, gdy Dyrekcja Okręgu Poczt i Telegrafów w Krakowie zaproponowała swojemu pracownikowi stanowisko listonosza, zwanego w tamtych czasach pocztylionem, w Bieczu lub Łodygowicach. Pozostawił on decyzję żonie, która wybrała Biecz.

Do naszego miasta rodzina Wilków przyjechała w 1936 roku. Piotr otrzymał posadę w Urzędzie Pocztowym w charakterze listonosza i spedytora. Pracował tam od marca 1936 roku. Zamieszkali w piętrowym murowanym budynku Kasy Chorych, przy obecnej ulicy Tysiąclecia. Było to jak na standardy przedwojennego małego miasta nowoczesne mieszkanie z instalacją elektryczną. W Bieczu rodzina wiodła szczęśliwe życie. Piotr Wilk był kochającym mężem i ojcem. Starał się zapewnić żonie i dzieciom jak najlepsze warunki bytowe. Zakupił piękne meble, a nawet radio lampowe, co było na ówczesne czasy ewenementem. Stawiał je na oknie, żeby przechodzący ulicą mieszkańcy mogli również usłyszeć piękne melodie płynące z odbiornika. Córka Hilda wspomina też ulubioną lalkę w krakowskim stroju, którą otrzymała od ojca, wycieczki do lasu na grzyby i poziomki, a także wspólne oglądanie w kinie w Krynicy niemego filmu „Pan Twardowski”. 

Wybuch II wojny światowej sprawił, że Piotr Wilk zrezygnował ze swojego stanowiska na poczcie, gdyż nie zamierzał pracować dla niemieckiego okupanta. Zatrudnił się u właściciela majątku w Bieczu – Załawie, miejscowego dziedzica Jana Długosza, jako dozorca mienia i robót polowych, mając pod sobą dużą grupę bieckiej młodzieży. Długosz celowo zatrudniał więcej pracowników niż faktycznie potrzebował, gdyż chciał ochronić ich przed wywozem na roboty do Niemiec. Dla Piotra Wilka była to praca dorywcza, sezonowa, gdyż cały swój wolny czas poświęcał sprawom ruchu oporu.

Mając za sobą wojskową przeszłość w Marynarce Wojennej, błyskawicznie podjął decyzję o wstąpieniu do lokalnej konspiracji. W 1942 roku Piotr Wilk działając w ramach Polskiej Organizacji Zbrojnej został aresztowany za pomoc ukrywającej się w okolicy rodzinie żydowskiej. Ktoś doniósł o tym Gestapo. Osadzono go w więzieniu w Jaśle. Na szczęście po kilku miesiącach, w lipcu 1942 roku zwolniono go za kaucją, gdyż nie znaleziono dowodów na to, że w jego mieszkaniu przebywali Żydzi. Nie zdążyli się tam wprowadzić, a niecierpliwość i nadgorliwość konfidenta paradoksalnie uchroniła jego i całą rodzinę przed prawdopodobnym wywiezieniem do obozu koncentracyjnego Auschwitz lub śmiercią.

Piotr Wilk należał do Armii Krajowej, w której był łącznikiem. W konspiracji przekazywał meldunki bieckiego podziemia. Działał pod pseudonimem „Znicz”, a jego rola nie ograniczała się jedynie do rozwożenia informacji i rozkazów do poszczególnych komórek konspiracyjnych. Wiosną 1943 roku przed szefem komórki organizacyjnej przy Komendzie Obwodu w Gorlicach, Wilhelmem Habelą, złożył przysięgę na rotę Armii Krajowej. Został wówczas dowódcą plutonu AK w Bieczu oraz zastępcą komendanta placówki „Burza”, ppor. Mariana Krysińskiego. Mógł wówczas sam przyjmować przysięgi od nowych członków, co miało miejsce w drewnianym domku przy ulicy Kromera w Bieczu. Prowadził bardzo ożywioną działalność organizacyjną i dywersyjno-bojową. Grupa partyzancka pod jego dowództwem wykonała szereg odważnych akcji sama lub wspólnie z innymi lokalnymi oddziałami z Binarowej i Krygu. Trzon grupy stanowiło ponad 20 osób. Jej członkami byli m.in. Jerzy Augustowski, Janusz Borejko, Michał Buszta, Franciszek Cetnarowicz, Adam Jagielski, bracia Mieczysław i Edward Eustachiewiczowie, Adam Kuśmider, Franciszek Lech, Julian Lech, Józef Lignar, Sylwester Litworowski, Zdzisław Malinowski, Marian Sarnecki, Julian Sendecki, Jan Skałba, Lucjan Tumidajewicz, Julian Tworek, Maria Wanat i Zdzisław Zgórkiewicz.  

Jedna z ważniejszych akcji miała miejsce latem 1944 roku. Uciekający przed wojskami sowieckimi Niemcy rozmieścili w naszym mieście kilka swoich magazynów, m.in. zajęto część domu, w którym mieszkał Piotr Wilk na magazyn skóry. Komendant bieckiego plutonu zorganizował rozbicie tego magazynu wraz z lokalnymi konspiracyjnymi oddziałami. Akcja zakończyła się pomyślnie, a zapasy zostały przeniesione w bezpieczne miejsce w centrum Biecza.

Jako były pocztowiec korzystał ze znajomości w swojej dawnej placówce. Mógł liczyć na pomoc dwojga przyjaciół: Marii Wanat i Michała Buszty. Maria kierowała działem telefonicznym, a dzięki podsłuchowi rozmów policyjnych wszelkie uzyskane wiadomości przekazywała podziemiu. Jeszcze bardziej pomocny okazał się Michał. Segregując codzienną pocztę wyszukiwał listy adresowane do gestapo, żandarmerii i policji, jak również pisma tych instytucji kierowane do osób, które były kolaborantami. Narażając własne życie przechwytywał i niszczył liczne donosy. Ponadto pomógł stworzyć kilka fikcyjnych nazwisk Niemców, którzy rzekomo mieszkali w Bieczu i posiadali na poczcie swoje skrytki „per poste restante”. Na jeden z tych adresów – „Paul Fertner, Biecz, poste restante” przychodziły paczki z prasą podziemną, które Buszta odbierał i przekazywał Wilkowi.

Piotr Wilk zajmował się również wydawaniem biuletynu nasłuchowego. Materiały z nasłuchu przynosił do domu i oddawał najstarszemu synowi Kazimierzowi do przepisywania na maszynie. Powstawały tam gazety i ulotki Armii Krajowej. Syn ukryty w specjalnie przygotowanym pomieszczeniu w komórce na węgiel spędzał długie godziny nad ich opracowaniem. Z kolei najmłodsza córka, wówczas 11-letnia Hilda często dostarczała akowskie meldunki, które miała ukryte w długich, gęstych warkoczach. Biecki biuletyn AK powstawał w kilkudziesięciu egzemplarzach i rozprowadzano go wśród żołnierzy miejscowego plutonu. W domu zainstalowano także podręczny skład broni dla partyzantów, a w późniejszym czasie drukarnię. Możliwościom konspiracyjnym sprzyjała elektryfikacja budynku, jednego z nielicznych w mieście obok poczty i kościoła.

Wiosną 1944 roku Niemcy wysiedlili rodzinę Wilków z mieszkania i urządzili w nim swoją kwaterę. Broń i drukarnię udało się przenieść wcześniej w bezpieczne miejsce. Wilkowie z dziećmi zamieszkali u konspiracyjnego kolegi Piotra – Stefana Steca. Przeżyli tam bombardowanie miasta przez lotnictwo sowieckie. W styczniu 1945 roku Piotr Wilk powrócił do pracy na poczcie w Bieczu. Niestety, został wkrótce zadenuncjowany jako żołnierz AK przez konfidenta na usługach NKWD. Aresztowano go nad ranem 28 lutego 1945 roku. Już wcześniej przeczuwał, że może zostać wywieziony na Syberię. Jeszcze w sierpniu 1943 roku, wiedząc o grożącym mu niebezpieczeństwie spisał testament. Sowieci co prawda pozwolili rodzinie pozostać w mieszkaniu, ale zostało ono ograbione z ubrań, butów, a nawet ze znalezionego prowiantu. Wywiezieni w głąb ZSRR zostali także dwaj inni współpracujący z Piotrem Wilkiem bieczanie – Józef Lignar i Franciszek Cetnarowicz.

Przez prawie dwa miesiące aresztowani byli transportowani w bydlęcych wagonach. Trafili do obozu w miejscowości Prokopiewsk Krasnogórska w obwodzie nowosybirskim. Pracowali przy ścince drzew. Kolejnym miejscem ich pobytu był obóz w Tyrganach. Panowały tam trudne warunki i wszechobecny głód. Niestety, Piotr Wilk zmarł 14 stycznia 1946 roku w wieku 41 lat z powodu wycieńczenia organizmu i choroby przewodu pokarmowego. Został pochowany niedaleko obozu. Rodzina o jego tragicznym losie dowiedziała się dopiero w grudniu 1947 roku od wspomnianych wyżej Józefa Lignara i Franciszka Cetnarowicza, którzy zostali zwolnieni i wrócili do Polski. W czasach komunistycznych nie można było o tym mówić głośno. O okolicznościach śmierci swojego współtowarzysza niedoli opowiedzieli pod przysięgą w Sądzie Grodzkim w Bieczu, który potwierdził jego zgon postanowieniem z lipca 1948 roku. Jego żona Anna przeżyła go o 43 lata – zmarła 3 stycznia 1989 roku w wieku niespełna 87 lat.

Piotr Wilk pseudonim ,,Znicz’’ był skromnym listonoszem, gorliwym, odważnym patriotą. To postać barwna, a przy tym tragiczna. Niestety, nie do końca doceniana i nieco zapomniana przez lokalną społeczność. Należy przybliżać i przypominać takie osoby młodemu pokoleniu. Dziś żyje jeszcze dwoje dzieci Piotra i Anny, które przekroczyły już 90 lat – syn Zygmunt i córka Hilda oraz  wnuki, prawnuki i praprawnuki. Dzięki nim pamięć o tym wspaniałym człowieku nadal jest kultywowana w najbliższej rodzinie. Warto jednak, żeby bieczanie również dowiedzieli się o życiu i działalności tego zasłużonego członka Armii Krajowej.

Grzegorz Augustowski

Zdjęcia i dokumenty z archiwum rodzinnego

P. Hildy Augustowskiej (Wilk), P. Anny Guzik i P. Beaty Bochni

Źródła: Józef Bieniek „Nad brzegami Ropy. Z dziejów Wojskowego Ruchu Oporu w Ziemi Gorlickiej” – Gorlice 2002

„Polska Zbrojna” – Nr 10 (870) – Październik 2018

„Terra Biecensis” – wrzesień 1999

Internet

Skip to content