Jan Barszcz był prezesem Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” w Bieczu, jednym ze współzałożycieli Wytwórni Pieczywa Cukierniczego „Kasztelanka” oraz działaczem ludowym i konspiracyjnym, w czasie okupacji aresztowanym przez Gestapo, a po II wojnie światowej nękanym przez komunistyczne władze.

Jan Barszcz urodził się 6 października 1903 roku w Binarowej w rodzinie rolniczej. Był synem Franciszka Barszcza i Marii z domu Malinowskiej. Miał dwóch braci (Konstantego i Stanisława) oraz dwie siostry (Józefę i Katarzynę). Uczęszczał do Szkoły Ludowej w Binarowej, a w latach 1916-1923 kontynuował edukację w CK Gimnazjum w Gorlicach, przekształconym po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w Państwowe Gimnazjum w Gorlicach. Podkreślić należy, że w tamtych czasach nierzadko zdolne chłopskie dzieci nie miały łatwych warunków do nauki. Po ukończeniu szkoły powszechnej zazwyczaj musiały pozostać w domu, gdyż rodzice nie byli w stanie pokrywać wysokich kosztów dalszej edukacji. Janowi Barszczowi udało się wykształcić na księgowego i w tym zawodzie pracował w kolejnych latach. 

Równolegle aktywnie działał w ruchu chłopskim. W 1928 roku powstał Związek Młodzieży Wiejskiej RP „Wici” – organizacja młodzieży wiejskiej, założona przez część działaczy Centralnego Związku Młodzieży Wiejskiej. Organem „Wici” był Związek Młodzieży Wiejskiej „Znicz”, funkcjonujący m.in. w Krakowie (nazwa wywodzi się od pisma o tym samym tytule z 1930 roku). W powiecie gorlickim od początku lat 30-tych XX wieku młodzieży „zniczowej” przewodzili: Jan Barszcz, Jan Bator, Jan Dusza, Stanisław Jamro, Feliks Marszałek, Adam Liana, Mieczysław Kafel, Piotr Kozioł, Władysław Tenerowicz i inni. Działacze „Znicza” wyrastali w trudnych, ale bogatych w tradycje radykalizmu chłopskiego warunkach. Przejawiali bunt przeciwko kapitalistycznemu ustrojowi, który wiązał się z ich wyzyskiem i nędzą. Rządząca wówczas sanacja była im przeciwna. Często dochodziło do szykan, rewizji i aresztowań. Młodzieży „zniczowej” nie byli przychylni również lokalni proboszczowie, zalecający modlitwę i pokorne godzenie się z losem. Działacze chcieli stworzyć organizację, która nie będzie przybudówką żadnej partii politycznej, a główny nacisk położy na wychowanie samodzielnie myślącego człowieka oraz walkę z ciemnotą i zacofaniem. Dużo uwagi poświęcano także sprawom spółdzielczości (organizacji placówek spółdzielczych) i działalności instytucji społeczno-gospodarczych. Zebrania kół „Znicza” z braku innych możliwości odbywały się najczęściej w domach  ludowców, nierzadko w stodołach, a w lecie na świeżym powietrzu. Od 1935 roku działacze „Znicza” wywierali coraz większy wpływ na rozwój ruchu ludowego w powiecie gorlickim. Brali udział w zjazdach i manifestacjach Stronnictwa Ludowego (SL) – chłopskiej partii politycznej, utworzonej 15 marca 1931 roku z połączenia PSL „Piast”, PSL „Wyzwolenie” i Stronnictwa Chłopskiego. W swoim programie Stronnictwo Ludowe domagało się reformy rolnej bez odszkodowania i uspołecznienia niektórych gałęzi gospodarki. W 1938 roku partia liczyła ponad 150 tys. członków. Jan Barszcz miał zaszczyt poznać Wincentego Witosa. Trzykrotny premier RP był dla niego wzorem i autorytetem, a spotkanie z nim stało się dla młodego działacza ludowego inspiracją do dalszej aktywności.  

Młodzieży „zniczowej” kłody pod nogi rzucała lokalna władza w postaci Starostwa Powiatowego w Gorlicach. Jednym z przykładów było nieudzielenie zezwolenia na organizację uroczystości z okazji 10-lecia oddania do użytku wybudowanego w czynie społecznym Domu Ludowego w Binarowej, będącego własnością Koła. Miało to miejsce 23 lipca 1933 roku. Nie zezwolono nawet na oddanie czci ś.p. dr Piotrowi Rutanie, byłemu członkowi Koła i inicjatorowi budowy Domu Ludowego, poprzez złożenie wieńca na grobie. Mimo to działacze „Znicza” nie poddali się. Jan Barszcz wygłosił wówczas przemówienie, a wieniec złożono. Był on dobrym  mówcą,  pisywał też artykuły o tematyce ludowej, m.in. do „Wyzwolenia”. Działacze „Znicza” odbyli szereg zebrań w terenie nawołując do bojkotu wyborów do Sejmu i Senatu, przeprowadzanych przez sanację na podstawie Konstytucji z kwietnia 1935 roku. Jan Barszcz kierował akcją bojkotu na terenie Strzeszyna, Biecza i Binarowej.

W maju 1936 roku poślubił w Kobylance pięć lat młodszą Marię Pabisz, córkę Wojciecha i Apolonii, nauczycielkę pochodzącą z Klęczan, aktywnie działającą w bieckim harcerstwie u boku Witolda i Wiesława Fusków. Państwo Barszczowie przeprowadzili się do wsi Chechły (obecnie woj. mazowieckie). Maria objęła posadę nauczycielki w tamtejszej szkole, a Jan pracował jako księgowy. Małżeństwo Barszczów doczekało się córki Danuty (1938-1997) i syna Michała, który zmarł w październiku 1941 roku, mając zaledwie miesiąc i został pochowany w Radomiu. Nie była to jedyna tragedia w tej rodzinie, gdyż Maria przeszła udar i została częściowo sparaliżowana.  Uniemożliwiło jej to oczywiście kontynuowanie pracy w szkole. Czasy były trudne, bo trwała II wojna światowa. Barszczowie powrócili w rodzinne strony, gdzie mogli liczyć na pomoc bliskich. Wynajętą furmanką przejechali kilkaset kilometrów przez okupowaną Polskę i w 1942 roku zamieszkali w tzw. „Spirelówce” na Przedmieściu w Bieczu. Jan Barszcz nie zaprzestał jednak działalności w ruchu ludowym.

W 1940 roku, na bazie przedwojennego Stronnictwa Ludowego (w czasie okupacji formalnie rozwiązanego) i Związku Młodzieży Wiejskiej RP „Wici”, powstała konspiracyjna partia Stronnictwo Ludowe „Roch” (nazwa to skrót od „Ruchu Oporu Chłopskiego”), wchodząc w skład władz i struktur Polskiego Państwa Podziemnego. W celu utrudnienia dekonspiracji organizacja miała strukturę „trójkową”. W sierpniu 1940 roku powołano również podległą mu formację zbrojną o początkowej nazwie Chłopska Straż kryptonim „Chłostra”. W 1941 roku została przekształcona w Bataliony Chłopskie (BCH) – konspiracyjną organizację zbrojną polskiego ruchu ludowego, największą podziemną formację tego typu po Armii Krajowej. Działała ona w celu obrony polskiej wsi przed terrorem niemieckim i eksploatacją gospodarczą. Służyli w niej głównie członkowie Stronnictwa Ludowego, Związku Młodzieży Wiejskiej RP „Wici” oraz niezrzeszeni mieszkańcy wsi. Działalność SL „Roch” miała ogromny wpływ na postawę społeczną i patriotyczne zaangażowanie chłopów w dzieło wyzwolenia Polski spod jarzma okupacji. Jan Barszcz był aktywnym działaczem SL „Roch”, należał do trójki politycznej „Rocha” w Binarowej obok Franciszka Rutany i Stanisława Jodłowskiego. Z kolei w Bieczu działali Franciszek Sitek, Paweł Jagielski i Franciszek Wójcikiewicz. SL „Roch” istniał do 1945 roku. 21  października 1942 roku Jan Barszcz został aresztowany przez Niemców jako podejrzany o działalność konspiracyjno-niepodległościową w Stronnictwie Ludowym „Roch” i Batalionach Chłopskich. Następnie został wywieziony do Jasła i osadzony w więzieniu Gestapo. Przesłuchiwano go i bito, a wolność odzyskał po pięciu tygodniach.

W pierwszych latach Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej Jan Barszcz był członkiem tzw. „mikołajczykowskiego” Polskiego Stronnictwa Ludowego, działającego w Bieczu i Gorlicach – partii politycznej założonej 22 sierpnia 1945 roku, powstałej z przekształcenia Stronnictwa Ludowego „Roch”. Jego osobę i działalność, najprawdopodobniej w latach 1945-1961 rozpracowywały służby komunistyczne w Gorlicach i Rzeszowie. Z ich materiałów wynikało, że „publicznie krytykował spółdzielczość produkcyjną, a jego słowne wywody przekonywały rolników”. Jan Barszcz był przeciwny rolniczym spółdzielniom produkcyjnym, które stanowiły wówczas odpowiednik kołchozów. Nie chciał jednak, żeby rolnicy zostali pozbawiani prawa własności gospodarstw. Interesowała go spółdzielczość jako dobrowolne i autonomiczne zrzeszenie osób w celach handlowo-usługowych. W 1947 roku podejrzewano go o „szeptanie propagandy antypaństwowej”. Miał być „wrogo ustosunkowany  do obecnego ustroju” i równocześnie posiadać „dosyć duży wpływ na chłopów w pow. Gorlice”. Jan Barszcz należał do Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego (ZSL), które powstało 27 listopada 1949 roku z połączenia części SL z resztkami rozbitego „mikołajczykowskiego” PSL. Został wybrany prezesem powiatowych władz ZSL w Gorlicach, ale najprawdopodobniej w wyniku politycznych nacisków złożył dymisję z zajmowanego stanowiska. 

Życie Jana Barszcza wypełnione było nie tylko działalnością polityczną. Niezwykle ważna stała się jego aktywność społeczna, skoncentrowana na tym jak zająć się potrzebami ludzi i poprawić standard ich życia. Możliwość realnych działań na rzecz środowiska zapewniała mu praca w Gminnej Spółdzielni „Samopomoc Chłopska” w Bieczu. Jej podwaliną była Składnica Kółek Rolniczych, która 30 maja 1942 roku zmieniła nazwę na Spółdzielnię Rolniczo-Handlową w Bieczu. Natomiast Gminna Spółdzielnia „Samopomoc Chłopska” w Bieczu zorganizowana została 24 czerwca 1945 roku i zarejestrowana w Sądzie Okręgowym w Jaśle 28 stycznia 1946 roku. Jan Barszcz objął funkcję Przewodniczącego „pierwszego” Zarządu, a jego zastępcą był Wojciech Białoń. Udział członkowski wynosił 100 zł. Oprócz tego dysponowano wysoką sumą pożyczek otrzymanych od członków spółdzielni. Był to kapitał zakładowy do rozpoczęcia działalności. Biuro Spółdzielni znajdowało się w malutkim lokalu przy sklepie nr 1 w Strzeszynie, a księgowość prowadził w swoim mieszkaniu w Bieczu prezes Jan Barszcz. W czasach, gdy oficjalnie i praktycznie niemożliwa była prywatna działalność biznesowa, Gminna Spółdzielnia umożliwiała organizację handlu i usług. Większość bieckich sklepów działała wówczas pod egidą GS. Dopiero gdy wybudowano tzw. bloki w północnej ścianie Rynku, otworzono tam sklepy konkurencji – Miejskiego Handlu Detalicznego (MHD). Na terenie Biecza, a także gminy działały różne instytucje GS. Była to m.in. rzeźnia, betoniarnia, wytwórnia dachówek, piekarnia, rozlewnia piwa, wytwórnia wód gazowanych, punkt skupu mleka, ośrodek maszynowy, wypożyczalnia artykułów gospodarstwa domowego. Funkcjonowały również punkty świadczące usługi, np. transportowe, gastronomiczne, krawieckie, sprzedaży lodów, w późniejszych latach dziewiarskie, repasacji pończoch, magiel. Dużą popularnością cieszyła się gospoda „Smakosz” i kawiarnia „U Becza”. Organizowano kursy gotowania i pieczenia. Oprócz sklepów spożywczych działał sklep chemiczny i odzieżowy. Wszystkie powyższe instytucje nie tylko świadczyły usługi mieszkańcom Biecza, ale również tworzyły miejsca pracy.

17 stycznia 1948 roku podjęto uchwałę o połączeniu się spółdzielni GS w Bieczu z następującymi spółdzielniami, istniejącymi już od dawnych czasów: Spółdzielnią Rolniczo-Handlową w Bieczu, Spółdzielnią Spożywców „Załawianka” w Bieczu, „Przedmieścianka” w Bieczu, „Jedność” w Binarowej i Spółdzielnią Powszechną „Kwiat” w Kwiatonowicach. Gminna Spółdzielnia „Samopomoc Chłopska” stała się spółdzielnią przejmującą. Jan Barszcz był prezesem GS do końca 1947 roku, a w kolejnych latach pozostawał członkiem Zarządu i głównym księgowym. W 1950 roku GS w Bieczu jako jedyny w powiecie gorlickim był rentowny i wypracował zysk. Na stanowisko prezesa GS Jan Barszcz powrócił 27 marca 1955 roku. 5 listopada 1955 roku zrezygnował z funkcji, motywując swoją decyzję krzywdzącą go naganą otrzymaną od Powiatowego Związku Gminnych Spółdzielni  (PZGS) w Gorlicach. Rezygnacja nie została jednak przyjęta przez Radę Nadzorczą. W czerwcu 1960 roku wskutek nacisku ze strony władz wybrano nowy zarząd. 26 czerwca 1960 roku z prezesem Barszczem rozwiązano umowę o pracę. Będąc zatrudnionym w GS Biecz, dał się poznać jako aktywny działacz i pracownik, niezwykle ceniony i lubiany w środowisku. W latach 50-tych i 60-tych cieszył się ogromnym szacunkiem i poparciem wśród mieszkańców, ale nie zamierzał uczestniczyć w komunistycznej Radzie Miejskiej. Pochodzącego ze wsi, z rodziny rolniczej Jana Barszcza interesował los rolników. Niestety, ci rolnicy, którzy prowadzili indywidualne gospodarstwa aż do lat 60-tych byli wykluczeni z państwowego systemu emerytalno-rentowego. Celem Jana Barszcza było stworzenie w gminie miejsc pracy w taki sposób, żeby mogli oni połączyć pracę na roli z zatrudnieniem zapewniającym im ubezpieczenie społeczne.

W latach 50-tych przy znaczącym udziale prezesa Jana Barszcza i fachowej pomocy Jana Honca, wybudowano w Bieczu Wytwórnię Pieczywa Cukierniczego „Kasztelanka”. Jan Honc był przedwojennym ułanem, oficerem w randze porucznika (późniejszym majorem) oraz więźniem oflagu II C w Woldenbergu. Jego sylwetka została już przedstawiona w ramach cyklu „Bieczanie znani i  mniej znani”. Jan Barszcz posiadał i uprawiał kawałek pola na Załawiu. Gdy przechadzał się po dawnych posiadłościach Jana Długosza (syna Władysława Długosza), tzw. „resztówce” po dworze, zastanawiał się jak można wykorzystać te niszczejące zabudowania i w co przekształcić, żeby powiększyć liczbę miejsc pracy w Bieczu. Wszystko zaczęło się latem 1957 roku od jego prośby skierowanej do Jana Honca, piastującego wówczas wysokie stanowisko w Zakładach Pieczywa Cukierniczego „Wawel” w Krakowie, o pomoc w wyszukaniu i zakupie pieca piekarniczego do piekarni mechanicznej. Początkowo Honc miał pomóc jedynie w powstaniu bieckiej piekarni. Podczas wspólnego obchodu „resztówki” celem znalezienia działki pod piekarnię, pojawił się jednak pomysł, aby zorganizować wytwórnię pieczywa cukierniczego. Ciągle w niezłym stanie znajdowała się duża murowana obora kryta blachą. W swojej wyobraźni Jan Honc dostrzegł możliwość wybudowania w tym miejscu wielkiej hali produkcyjnej do pieczenia pieczywa cukierniczego z produkcją 3-4 tysięcy ton rocznie. Postanowił on pomóc przy uruchomieniu fabryki pieczywa cukierniczego, która miała zapewnić setki nowych miejsc pracy (zwłaszcza dla bezrobotnych kobiet z Biecza i okolic), a jednocześnie być wizytówką miasta. Zajął się stroną technologiczną przedsięwzięcia. Zadaniem Jana Barszcza było natomiast zapewnienie poparcia ze strony władz na wszystkich szczeblach (poczynając od przekonania zarządu GS do bycia inwestorem przedsięwzięcia, poprzez Radę Miasta, władze powiatowe, wojewódzkie i centralne). Oczywiście GS napotkał na problemy finansowe z powodu nakładów inwestycyjnych na budowę zakładu i zakupu surowców dla niego, częściowo ze środków obrotowych, na co nie otrzymał kredytu bankowego. Pojawiły się również trudności ze strony władz lokalnych, które uważały ten śmiały pomysł za nierealne awanturnictwo. Najpierw wykonany został projekt kosztorysowy i technologiczny. W tym czasie szczęśliwym zbiegiem okoliczności Sejm uchwalił ustawę o kredycie na aktywizację małych miasteczek. W celu pozyskiwania funduszy na realizację inwestycji, zwrócono się do samych władz centralnych. Jan Barszcz dotarł z pomysłem m.in. do prezesa Centrali Spółdzielni Rolniczych – Tadeusza Janczyka oraz do wiceministra finansów – krajana Jana Duszy, który okazał się niezwykle pomocny. Wkrótce otrzymano „zielone światło” na realizację projektu. W sierpniu 1957 roku rozpoczęto prace nad dokumentacją, w listopadzie ruszyła budowa piecowni, a w lutym 1958 roku samego zakładu. Roboty budowlano-montażowe przejęło uspołecznione Przedsiębiorstwo Remontowo-Budowlane Gorlice. W listopadzie 1958 roku uruchomiono linię produkcji pierników, a czternaście miesięcy później ruszyła linia wafli i piekarnia. Pozyskano niezbędne maszyny i urządzenia. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu, uporowi i determinacji Jana Barszcza i Jana Honca przedsięwzięcie zakończyło się sukcesem. A skąd wzięła się nazwa wytwórni? Jan Barszcz z racji sarmackiej postury i charakterystycznych wąsów, a także intensywnej działalności ekonomicznej i menedżerskiej jako prezes GS, pewnego razu nazwany został (żartem lub lekko złośliwie) „kasztelanem”. Miał on do siebie dystans i lubił żartować, więc podchwycił to określenie i sam nazywał swoją córkę Danusię „kasztelanką”. Gdy pojawiła się kwestia nadania nazwy budowanej fabryce, zaproponował właśnie „Kasztelankę”.

Powstanie Wytwórni Pieczywa Cukierniczego „Kasztelanka” okazało się strzałem w dziesiątkę. Spełniło się więc marzenie Jana Barszcza i Jana Honca dotyczące poprawy sytuacji na rynku pracy w Bieczu. Do końca 1960 roku GS zatrudniał 117 pracowników, natomiast „Kasztelanka” 196, głównie kobiet. W kolejnych latach Zakład zapewniał zatrudnienie około 500 osobom (ponad 10% ówczesnej populacji miasta) i trzem pokoleniom mieszkańców. W czasach największej świetności w fabryce pracowało nawet ponad 600 ludzi. Wytwórnia produkowała różnorodne pieczywo cukiernicze, ale przede wszystkim smaczne i słynne pierniki, takie jak firmowy „Piernik Kasztelański”, pierniki lukrowane i w czekoladzie, piernikowe serca pięknie zdobione ręcznie przez pracownice, wafelki „Agatki” oraz chleb i bułki. „Kasztelanka” promowała miasto na wielu wydarzeniach ogólnopolskich i targach handlowych.

Za swoją działalność społeczną Jan Barszcz został wielokrotnie nagradzany, m.in. Medalem za zasługi dla województwa krośnieńskiego, Odznaką „Zasłużony dla spółdzielczości”, Medalem 40–lecia PRL, Krzyżem Kawalerskim Polonia Restituta, Złotym Krzyżem Zasługi i Odznaką 1000-lecia Państwa Polskiego.

Na przełomie lat 40-tych i 50-tych XX wieku Jan Barszcz kupił dom przy ulicy Świerczewskiego (obecnej Węgierskiej) od pana Bronisława Wojdyły. Zaangażowanie w powstanie „Kasztelanki” zbiegło się niestety z tragedią w życiu prywatnym Jana Barszcza. 19 stycznia 1958 roku w wieku 50 lat zmarła jego żona Maria. Początkowo został sam, gdyż córka Danuta kształciła się w Szkole Medycznej w Poznaniu. W 1960 roku wyszła za mąż za Aleksandra Kawę (sylwetka również przedstawiona w ramach cyklu „Bieczanie znani i mniej znani”), a wkrótce młodzi przyjechali do Biecza i zamieszkali wraz z nim. Jan Barszcz doczekał się pięciu wnuczek, które bardzo kochał, rozpieszczał i pomagał w ich wychowaniu. Były one jego dumą i radością. Marzył, że będą spełniały się muzycznie, więc sprezentował im pianino. Pragnął, by utworzyły zespół muzyczny i stały się tak popularne jak Siostry Knapikówny. Ośmioosobowa rodzinna grupa folklorystyczna była w tamtych latach bardzo popularna w polskim radiu i telewizji.

Jan Barszcz miał liczne grono przyjaciół i kompanów do gry w karty oraz spotkań towarzyskich. Byli to m.in. panowie Hełpa, Honc, Dusza i Czapka. Był pogodny, gościnny i skory do zabawy. Od młodzieńczych lat palił papierosy, a później fajkę, nie stronił również od kieliszka. W swoim domu często przyjmował prostych ludzi, którym pomagał w trudnych dla nich sprawach urzędowych. Redagował w ich imieniu pisma, udzielał wskazówek, a wszystko to czynił bezinteresownie, chociaż wsparte przez niego osoby z wdzięczności wynagradzały mu to, często przynosząc własne produkty. Posiadał aż 29 chrześniaków, którym zawsze starał się pomagać, a fakt ten pokazuje jak bardzo był ceniony i szanowany. Często pełnił także rolę starosty weselnego. Wdowiec Jan Barszcz stanowił dobrą partię dla niezamężnych kobiet. Starano się go nawet wyswatać, ale bezskutecznie. Na początku lat 70-tych, przebywając w sanatorium poznał krakowiankę Marię Gębicę. Ożenił się z nią 4 października 1972 roku w Krakowie i tam się przeprowadził. Wiódł spokojne i szczęśliwe życie emeryta, miał czas na podróże po Polsce, ale ciągle bardzo tęsknił za Bieczem, mieszkającą tam rodziną, przyjaciółmi i znajomymi. Ciekawiło go wszystko to co działo się w naszym mieście. Starał się w miarę możliwości powracać do Biecza, gdzie zawsze był serdecznie witany przez jego mieszkańców. Sam chętnie przyjmował w Krakowie bieckich gości. Nigdy nie zapominał o „Kasztelance”, którą często odwiedzał. Do końca życia spotykał się z licznymi przejawami pamięci, szacunku, uznania, wdzięczności oraz wsparcia ze strony dyrekcji i pracowników tego zakładu. Przyjacielskie relacje łączyły go zwłaszcza z wieloletnią dyrektor, panią Aldoną Wójcikiewicz. Nieustannie dbał o swoje wnuczki, interesował się ich życiem, pamiętał o imieninach, a przede wszystkim pomagał im w czasie gdy mieszkał w Krakowie, a one tam studiowały i pracowały.

Jan Barszcz podupadł na zdrowiu w latach 80-tych. Miał kłopoty z płucami, oczami, sercem i poruszaniem się. Do końca pozostał jednak człowiekiem pogodnym, życzliwym dla ludzi i otwartym na świat. Zmarł 6 października 1986 roku, w dzień swoich 83. urodzin w Krakowie. Pochowany został trzy dni później na cmentarzu komunalnym w Bieczu w grobowcu rodzinnym obok pierwszej żony Marii.

Grzegorz Augustowski

Informacje i zdjęcia dzięki uprzejmości wnuczek P. Jana Barszcza

Źródła: Ludwik Dusza: „Kryptonim „Nadleśnictwo 14”: z dziejów konspiracji w Gorlickiem”  – Warszawa: Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1981

Ludwik Dusza: „Z działalności Związku Młodzieży Wiejskiej RP „Wici” (Krakowski „Znicz”) w byłym powiecie gorlickim w latach 1931-1939”  – Polskie Towarzystwo Historyczne Oddział w Nowym Sączu Rocznik Sądecki Tom XVII – Nowy Sącz – 1982.

Tadeusz Drozd: „Referat okolicznościowy z okazji jubileuszu GS
w Bieczu obchodzonego w dniu 16.06.1988 r.”

„Terra Biecensis” –  Nr 3 (15) – wrzesień 1999

„Terra Biecensis” – nr 4/2002

Internet (biblioteki cyfrowe)

Skip to content